Do sklepów trafiały wędliny zawierające przeterminowane mięso?
Do sklepów trafiały wędliny zawierające przeterminowane mięso? Fot. Jędrzej Wojnar / Agencja
Reklama.
Wykonane przez "Uwagę!" nagranie ma pokazywać, jak część wycofanego ze sklepów mięsa, które trafiało do zakładu, jest kierowana do ponownej sprzedaży. Na mielonki czy kiełbasy przerabiane były produkty nawet z bardzo krótkim terminem przydatności do spożycia. "Odświeżano" też mięso zepsute. - Cały udziec świński uwędzony, upieczony, w zeszłym tygodniu stał na magazynie. Owinęli go folią, w środku była woda, zrobił się grzyb taki biały. Umyli to, podgrzali i jest jak świeży - mówił jeden z pracowników zakładu, którego wypowiedź udało się zarejestrować.
Dziennikarze powiadomili o sprawie Główny Inspektorat Weterynarii, gdzie dowiedzieli się, że firma produkująca wyroby mięsne w ogóle nie powinna przyjmować zwrotów. Z informacji uzyskanych przez "Uwagę!" wynika, że zakład regularnie uzyskiwał dobre oceny od lekarza weterynarii. Według informatora, do którego dotarli reporterzy, działo się tak, ponieważ kontrole przeważnie były zapowiadane i można było się do nich odpowiednio przygotować. Produkty wytwarzane przez firmę trafiały nie tylko do sklepów, ale i do jednostek wojskowych. Minister obrony Tomasz Siemoniak oznajmił na Twitterze, że "już uruchomił Departament Kontroli MON i inspektorów weterynaryjnych". Postępowanie wyjaśniające prowadzi też prokuratura.

Zakład odrzuca zarzuty
Opisana w reportażu firma odpowiedziała na przedstawione zarzuty, zapewniając, że nie dodaje do swoich wyrobów mięsa wycofanego ze sklepów. Jej przedstawiciele dodali, że przeprowadzona w czwartek przez Głównego Lekarza Weterynarii kontrola "nie potwierdza stosowania praktyk wymienionych w programie". Dziennikarze TVN twierdzą jednak, że przeprowadzona wczoraj przez Głównego Inspektora Nadzoru Weterynaryjnego kontrola wykazała, że w chłodniach zakładu znajdowało się przeterminowane mięso. Dlatego podjęto decyzję o wstrzymaniu produkcji, która będzie obowiązywać aż do wyjaśnienia sprawy.
Źródło: TVN 24