
- Właśnie wróciłam z Los Angeles - to zdanie często pada na salonach. Wygłaszają je najczęściej polskie celebrytki, świeżo po amerykańskich wojażach. Wrażeniami z podróży chętnie dzielą się z serwisami plotkarskimi albo opowiadają o nich na kanapach telewizji śniadaniowych. Fotki z Ameryką w tle wrzucają na Twittera czy Facebooka. Czego polskie lwice salonowe szukają w USA? Zwykle marzeń o zagranicznej karierze. Częściej jednak tanich zakupów i salonowego lansu. Dla niektórych takie wyprawy kończą się w areszcie. Fotka z przesłuchania nie wygląda w tabloidach tak dobrze jak te z Instagrama.
REKLAMA
Honorata "Honey" Skarbek wybrała się ostatnio do Nowego Jorku. Aspirująca piosenkarka w modnych ciuchach przechadzała się po ulicach amerykańskiej metropolii. Zdjęcia na tle nowojorskich budynków czy lokalnych knajpek wrzuciła potem na swojego bloga. Te szybko podchwyciły serwisy plotkarskie, które opublikowały fotki z amerykańskich wojaży gwiazdki. Celebrytka najwidoczniej wiedziała, co robi. Jeśli lans, to tylko w Stanach Zjednoczonych. Na polskich salonach zapanowała ostatnio moda na światowca. Rodzime celebrytki z upodobaniem podróżują do USA, a wrażeniami ze swoich wypraw dzielą się potem w krajowych tabloidach.
Znani, wycinani
Ameryka najwidoczniej wciąż jest dla Polaków ziemią obiecaną. W USA wciąż wypada bywać, a potem o swoich odwiedzinach za oceanem rozpowiadać na prawo i lewo. Polski światek celebrytów kojarzy Amerykę z centrum światowego showbiznesu i wierzy, że tylko tam można zrobić prawdziwą karierę. Polskim celebrytom rosną bowiem ambicje i wiara w swój talent, wykraczający daleko poza rodzime podwórko. Kolejni polscy aktorzy z dumą informują o propozycjach filmowych, jakie mają dostawać od producentów z Hollywood. Opowiadają o nich zwłaszcza na antenie telewizji śniadaniowych. Takie informacje chętnie podchwycają tabloidy i roztaczają wizję światowej kariery rodzimych gwiazd ekranu.
Zwykle okazuje się, że aktorzy zamiast konkretnych propozycji ról dostali jedynie zaproszenie na casting, a ewentualne sceny z ich udziałem są wycinane w produkcji. Do rangi legendy w polskim showbiznesie urosła hollywoodzka przygoda Tomasza Karolaka. Aktor miał wystąpić w jednym z amerykańskich filmów u boku Roberta Duvalla. Karolakowi z miejsca zaczęto wróżyć międzynarodową karierę. Sam też bez oporów chwalił się publicznie współpracą z amerykańskimi gwiazdami i furorą, jaką za oceanem miała zrobić jego przerwa między zębami. Ostatecznie okazało się, że z amerykańskiej kariery Karolaka niewiele wyszło, a sceny z aktorem wycięto z filmu.
Zobacz także: Daniel Olbrychski reklamuje Biedronkę. "To akt desperacji. Nie może już liczyć na poważniejsze propozycje"
Na wielką karierę za oceanem liczyła także Doda, która w polskich mediach opowiadała o swoim planie na podbój amerykańskiego showbizu. Z tabloidami dzieliła się informacjami, z jakimi producentami muzycznymi ma zamiar współpracować. Celebrytka z lubością opowiadała też o swojej wizycie w słynnej rezydencji Playboya i wrażeniu, jakie miała zrobić na Hugh Hefnerze. Gwiazdka podobno wynajęła nawet odpowiednie dla siebie lokum w Los Angeles. Ostatecznie z planów podboju Ameryki niewiele wyszło, za co celebrytka w swoim stylu postanowiła oficjalnie obrazić się na Stany Zjednoczone. Podobno na karierze Dody za oceanem zaważył jej brak umiejętności językowych. Piosenkarka porzuciła najwidoczniej plany amerykańskiej kariery i jeśli odwiedza Amerykę, to najczęściej w celach urlopowych. Fotki z hamaka czy z przyjęcia w Miami w towarzystwie Joanny Krupy lądują później na jej facebookowym profilu.
Na wielką karierę za oceanem liczyła także Doda, która w polskich mediach opowiadała o swoim planie na podbój amerykańskiego showbizu. Z tabloidami dzieliła się informacjami, z jakimi producentami muzycznymi ma zamiar współpracować. Celebrytka z lubością opowiadała też o swojej wizycie w słynnej rezydencji Playboya i wrażeniu, jakie miała zrobić na Hugh Hefnerze. Gwiazdka podobno wynajęła nawet odpowiednie dla siebie lokum w Los Angeles. Ostatecznie z planów podboju Ameryki niewiele wyszło, za co celebrytka w swoim stylu postanowiła oficjalnie obrazić się na Stany Zjednoczone. Podobno na karierze Dody za oceanem zaważył jej brak umiejętności językowych. Piosenkarka porzuciła najwidoczniej plany amerykańskiej kariery i jeśli odwiedza Amerykę, to najczęściej w celach urlopowych. Fotki z hamaka czy z przyjęcia w Miami w towarzystwie Joanny Krupy lądują później na jej facebookowym profilu.
Celebrycki pociąg do Hollywood
Skąd w polskim światku celebryckim bierze się to zafascynowanie Ameryką? Zdaniem Tomasza Golonki, dziennikarza obserwującego krajowy showbiznes wynika to z polskich kompleksów wobec "Wielkiego Brata". Polacy, a zatem krajowi celebryci wierzą w mit Stanów Zjednoczonych. Wielu z nich marzy, że właśnie w Ameryce zrobią karierę na miarę swoich ambicji. - To opowiadanie o podróżach do Stanów to najczęściej wynik roboty PR-owców. Oni myślą, że publiczne opowiadanie o podróżach do USA, czy związanych z nimi planami zawodowymi nadal robi na kimś wrażenie - mówi. Dziennikarz i bloger naTemat.pl zaznacza, że należy rozgraniczyć informacje, jakie serwują nam gwiazdy. Część z nich faktycznie udaje się do Stanów w sprawach zawodowych, a z tych podróży wynikają wymierne efekty. Przykładem takiej gwiazdy jest Weronika Rosati, która konsekwentnie buduje swoją pozycję za oceanem. Rosati chodzi regularnie na castingi, często udaje jej się zdobyć role, a przede wszystkim jest zdeterminowana na zrobienie kariery w Hollywood. - Obserwuję, to co w Ameryce robi Weronika, i przyznam, że trzymam za nią kciuki. Mało która gwiazda ma tyle zapału i samozaparcia - twierdzi Golonko.
Zobacz także: Zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki, teraz dostaje miłość widzów. Jennifer Lawrence zachwyca naturalnością i dowcipem
Drugi rodzaj stanowią celebryci, którzy jeżdżą do USA tylko po to, by później opowiadać o tym w mediach. Tacy artyści jak właśnie "Honey", Doda czy Marina Łuczenko roztaczają w tabloidach wizję swojej amerykańskiej kariery, która najczęściej kończy się na lanserskich fotkach i zakupach w tamtejszych sklepach. - Mimo wszystko dobrze życzę naszym celebrytom. Trzymam kciuki za ich sukces. Lepiej, żeby próbowali tam swoich sił niż wynosili futra ze sklepów, jak narzeczona Roberta Janowskiego - dodaje Golonko.