Ekspertka zabrała głos ws. przyśpieszonych wyborów. W tle plan Kaczyńskiego.
Ekspertka zabrała głos ws. przyśpieszonych wyborów. W tle plan Kaczyńskiego. Fot. Jacek Dominski/REPORTER
Reklama.

Prof. Anna Pacześniak rozmawiała na ten temat z "Gazetą Wyborczą". Dziennikarz zapytał ją o to, czy Jarosław Kaczyński przez swoją frustrację może grać na przyspieszone wybory.

Politolożka: Kaczyński wyraźnie traci siły

Przyspieszone wybory źle by się skończyły dla PiS, teoretycznie Jarosław Kaczyński nie powinien o nich nawet myśleć. Jednak w polityce różnie bywa, choć nam wydaje się, że nieracjonalni są tylko wyborcy, natomiast polityczny lider zawsze zachowuje zimną krew. Podejrzewam, że jeśli na Nowogrodzkiej zapadłaby decyzja o przyspieszonych wyborach, Andrzej Duda dążyłby do jej wykonania pod pierwszym lepszym pretekstem, choć porażka obciążyłaby jego konto – powiedziała ekspertka "GW".

Zwróciła jednak uwagę na to, "czy Jarosław Kaczyński nadal ma tak silną pozycję w partii, że mógłby przeforsować samobójczy projekt". – Wydaje mi się, że nie, wyraźnie traci siły, coraz więcej energii pochłania ochrona jego pozycji w partii. Jest kontestowany publicznie, co wcześniej się nie zdarzało. Sądzę, że 11 stycznia zobaczymy, jaka jest siła Kaczyńskiego i do czego potrafi przekonać swoich zwolenników – wskazała.

Chodzi o tzw. Marsz Wolnych Polaków, który jest organizowany przez PiS w najbliższy czwartek 11 stycznia w Warszawie

– Odbędzie się manifestacja w obronie wolności słowa, wolności mediów i demokracji. Bo z demokracją mamy dzisiaj duży problem – tak zapowiadał ten marsz Jarosław Kaczyński.

Prof. Chwedoruk: PiS utracił właśnie skuteczność

Dodajmy, że o tym, iż w PiS nie dzieje się najlepiej, mówił niedawno w cyklu #TYLKONATEMAT prof. Rafał Chwedoruk z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

– Należy pamiętać, jak ważnym miernikiem w polityce jest skuteczność. A PiS utracił właśnie, i to na dłużej, większość swojej politycznej siły i niewiele może komukolwiek zagwarantować. Kryzys tej formacji ma charakter strukturalny i nie skończy się w ciągu kilku miesięcy – powiedział na początku grudnia naszej redakcji ekspert.

Jak podkreślił, "za chwilę sytuacja PiS tylko się pogorszy". – Wiosną czekają nas wybory samorządowe, w których największa partia prawicy nigdy nie wypadała na miarę własnych oczekiwań. Przed partią Jarosława Kaczyńskiego stoi więc perspektywa czarnego kwietnia, a potem długi okres bez większych nadziei na odbudowę poparcia do poziomów z 2019 roku – zauważył.

I dalej tłumaczył: – Czerwcowe wybory europejskie nie będą miały wielkiego znaczenia, więc PiS musi czekać na szansę do wyborów prezydenckich w 2025 roku. O ile oczywiście na prawicy uda się do tego czasu znaleźć jakiegoś poważnego kandydata lub kandydatkę. Na razie nic tego nie zapowiada.