Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy zostali prawomocnie skazani na dwa lata więzienia za przekroczenie uprawnień w 2007 roku podczas afery gruntowej (mówiąc w skrócie: prowokowali do korupcji), wywołała duże poruszenie opinii publicznej. Część osób zastanawia się, jak w praktyce wygląda doprowadzenie do zakładu karnego, które czeka byłych posłów PiS. W rozmowie z naTemat prokuratorka Ewa Wrzosek wyjaśnia, na czym polega procedura.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Co się dzieje po tym, gdy ktoś zostanie skazany na karę więzienia? Jeszcze do niedawna taka osoba dostawała pocztą wezwanie do stawiennictwa w areszcie śledczym. W liście widniała informacja, że w związku z wyrokiem ma się stawić danego dnia o określonej godzinie do konkretnej placówki. – Znaczna część osób stawiała się na to wezwanie – wspomina prok. Ewa Wrzosek.
Dopiero gdy skazany nie stawił się w areszcie na odbycie kary, do akcji wkraczała policja. Po zmianach, które wprowadził były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, sytuacja wygląda odwrotnie. Jak mówi prok. Wrzosek, nastąpiło "zwiększenie represji".
– Obecnie to funkcjonariusze policji mają obowiązek niezwłocznie doprowadzić skazanego. To domyślna opcja. Wezwanie do stawiennictwa jest możliwe, ale jako wyjątek od reguły; tylko na wniosek skazanego, o ile oczywiście przychyli się do niego sąd – tłumaczy rozmówczyni naTemat.
Jak wygląda doprowadzenie do ZK?
Jak mówi prok. Ewa Wrzosek, procedura zaczyna się w momencie, gdy na policję trafiają dokumenty z sądu, a konkretnie z wydziału wykonawczego.
– Następnie policja podejmuje działania w celu skutecznego doprowadzenia skazanego do zakładu karnego. Funkcjonariusze sprawdzają miejsca, gdzie może przebywać przyszły osadzony. Pojawiają się w jego miejscu zamieszkania, zameldowania, miejscu pracy, wszędzie tam, gdzie mogą się spodziewać jego obecności – opisuje prawniczka.
A co jeśli skazany zapada się pod ziemię? – Jeśli skazany się ukrywa, wtedy sąd może wydać list gończy. Trafia on do wszystkich jednostek policji w kraju. Skazany może "wpaść" w innej części kraju na ulicy, na zakupach, podczas kontroli drogowej – podaje przykłady prok. Ewa Wrzosek.
Załóżmy jednak, że skazany nie ucieka przed odpowiedzialnością i nadal mieszka tam, gdzie dotąd. Jak przebiega doprowadzenie do aresztu?
O której może pojawić się policja?
– Policjanci pukają do drzwi z nakazem doprowadzenia. Ze względów czysto ludzkich wykonują czynności w godzinach 6-22 – mówi prok. Wrzosek. Wyklucza tym samym możliwość, by policjanci wyciągali kogoś z łóżka w środku nocy.
Jednak jest pewien haczyk. – Jeżeli, dajmy na to, skazany pójdzie o 23:00 na stację benzynową po papierosy, to gdy natkną się na niego policjanci, mogą go doprowadzić także w nocy – precyzuje prawniczka.
Co dzieje się po tym, gdy policjanci stają w progu z nakazem doprowadzenia do zk?
– Skazany ma pokwitować otrzymanie tego dokumentu. Potem dostaje kilka lub kilkanaście minut na zabranie dokumentu tożsamości i najważniejszych rzeczy osobistych: szczoteczki do zębów, innych środków higienicznych, bielizny, ubrania... – wylicza prok. Ewa Wrzosek.
Oczywiście przy założeniu, że skazany nie stawia oporu. – Postępowanie policji zależy w dużej mierze od dobrej woli osoby, którą mają doprowadzić. Czasami bywa konieczne zastosowanie środków przymusu bezpośredniego – ocenia rozmówczyni naTemat.
Policjanci, zanim wsiądą ze skazanym do radiowozu, mają go przeszukać, by się upewnić, że w transporcie nie będzie zagrażał ich bezpieczeństwu. Gdy skazany zbierze swoje rzeczy osobiste i funkcjonariusze są pewni, że nie ma przy sobie niebezpiecznych narzędzi, wsadzają go do radiowozu i jadą z nim do aresztu śledczego – kontynuuje prok. Ewa Wrzosek.
Areszt śledczy. Cela przejściowa
Na miejscu weryfikowana jest tożsamość skazanego, który dostaje także pytania o swój stan zdrowia (w tym przyjmowane leki) oraz ewentualne obowiązki alimentacyjne. Przedmioty skazanego, na których posiadanie w celi nie pozwala regulamin aresztu, lądują w depozycie.
– Skazany trafia do celi przejściowej na okres nie dłuższy niż 14 dni. W tym czasie zbiera się komisja penitencjarna, która na podstawie zebranych informacji, w tym badań przeprowadzonych przez lekarza więziennego i wywiadu psychologicznego, decyduje o tym, do jakiego zakładu karnego zostanie przeniesiony. Wtedy skazany zostaje przewieziony do miejsca odbywania kary – konkluduje prok. Ewa Wrzosek.