Kilkanaście godzin po zatrzymaniu skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika głos w sprawie zabrała żona tego drugiego. W rozmowie z portalem wPolityce kobieta wystosowała apel do posłów prawicy.
Reklama.
Reklama.
Żona Macieja Wąsika zabrała głos po aresztowaniu
"To nie pierwsze ciosy, które spadają na nas z Maćkiem, ale muszę przyznać, że to dla mnie szok. Nie ma go, bo go wzięli. Nie mogę się z nim skontaktować" – powiedziała portalowi wPolityce.pl Roma Wąsik, żona byłego wiceszefa MSWiA.
W rozmowie z dziennikarzami kobieta zaapelowała do polityków Prawa i Sprawiedliwości. "Ja was tylko proszę o jedno, nie zapomnijcie o nich! Bo ta opresyjna władza właśnie na to liczy, że będą dwa, maksymalnie trzy dni wzmożenia i to przyschnie" – przekazała.
Roma Wąsik dodała również, że liczy na naprawdę dużą frekwencję podczas manifestacji przed Sejmem 11 stycznia, gdy "Polacy będą mieli okazję wyrazić solidarność z zatrzymanymi parlamentarzystami."
Kamiński rozpoczął strajk głodowy
Pierwsza noc spędzona za kratkami musiała być bardzo ciężka dla polityków PiS. Przede wszystkim dla Mariusza Kamińskiego, który po kilkunastu godzinach w areszcie ogłosił, że rozpoczyna strajk głodowy.
"Oświadczam, że skazanie mnie za walkę z korupcją oraz podjęcie bezprawnych działań dot. pozbawienia mnie mandatu poselskiego, traktuję jako akt zemsty politycznej. W związku z tym, jako więzień polityczny, od pierwszego dnia mojego uwięzienia rozpoczynam protest głodowy" – napisał w oświadczeniu, które odczytał doradca Andrzeja Dudy, Błażej Poboży.
"Żądam natychmiastowego zwolnienia z więzienia wszystkich członków byłego kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego objętych aktem łaski wydanym w 2015 r. przez prezydenta RP" – podkreślił.
Politycy PiS trafili za kratki
Przypomnijmy, że politycy PiS zostali zatrzymani we wtorek przed godziną 20:00 przez stołecznych policjantów i MSWiA w Pałacu Prezydenckim, w którym od rana próbowali schronić się przed "odsiadką".
Mundurowi weszli do budynku przy Krakowskim Przedmieściu pod nieobecność Andrzeja Dudy, który w tym czasie spotykał się z Belwederze z liderką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską. Niedługo później Wąsik i Kamiński trafili do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie.