
Co dziś czeka skazanych polityków?
Politycy PiS zostali zatrzymani we wtorek przed godziną 20:00 przez stołecznych policjantów i MSWiA w Pałacu Prezydenckim, w którym od rana próbowali schronić się przed "odsiadką". Mundurowi weszli do budynku przy Krakowskim Przedmieściu pod nieobecność Andrzeja Dudy, który w tym czasie spotykał się z Belwederze z liderką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską.
– Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński byli gośćmi prezydenta Andrzeja Dudy. Po powrocie z Belwederu Prezydent miał jeszcze rozmawiać z panami posłami. W tym momencie doszło do wejścia policji do Pałacu Prezydenckiego. Nie zostały mi okazane żadne dokumenty – opisała na antenie TV Republika szefowa Kancelarii Dudy Grażyna Ignaczak-Bandych.
Zobacz także
Niedługo po zatrzymaniu politycy trafili do grochowskiego aresztu. Według informacji, jakie RMF24 uzyskało od Służby Więziennej, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mieli zostać umieszczeni w celach przejściowych.
Zanim do tego doszło musieli przekazać do depozytu dokumenty, pieniądze i inne przedmioty. Dziś na osadzonych czekają między innymi badania lekarskie i spotkanie z wychowawcą.
Przed aresztem na Grochowie zbierają się ludzie
Pracownicy aresztu śledczego na warszawskim Grochowie z pewnością nie mogą narzekać na brak "atrakcji". We wtorek wieczorem przed budynkiem zebrali się bowiem zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości, którzy w głośny sposób domagali się wypuszczenia Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. Przed bramą pojawiły się nawet znicze.
Jak podaje dziennikarz RMF24, już o godzinie 7:00 spotkał przed aresztem członka "straży obrony praworządności", który miejsce zatrzymania polityków PiS nazwał "Kamczatką".
"Przypuszczam, że na Syberii podobne miejsca są. Pogoda jest adekwatna - syberyjska" – stwierdził rozmówca RMF24.
Mężczyzna przyniósł ze sobą nawet megafon, tak by Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogli go usłyszeć. Do godziny 8:00 tylko on protestował" przed aresztem.
Kaczyński skarżył się na policję
We wtorkowy wieczór w tym miejscu na stołecznym Grochowie pojawił się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polityk swoje słowne ataki skierował m.in. w policjantów.
– Nie ma porządku w Polsce. Widziałem dzisiaj na Grenadierów wielu policjantów i policjantek i gdy wyjeżdżałem ze swojej dzielnicy Żoliborz, widziałem grupy zakapturzonych młodych ludzi. Ta policja powinna być tam, a nie tutaj – uznał.
Przekonywał też, że poprzednie ułaskawienie jest ułaskawieniem skutecznym. – Sam fakt, że w tej sprawie odbywał się dalej proces, to jest dalej element tej rebelii, anarchii sędziowskiej wprowadzonej przez PO i różne stowarzyszenia sędziowskie – stwierdził.