nt_logo

Aktor Antoni K. z wyrokiem! Za prowadzenie samochodu pod wpływem marihuany

Joanna Stawczyk

10 stycznia 2024, 15:52 · 3 minuty czytania
W środę Sąd Rejonowy w Warszawie-Woli orzekł, że znany aktor filmowy i telewizyjny Antoni K., oskarżony o kierowanie samochodem pod wpływem marihuany, jest winny. Sąd nałożył na niego karę jednego roku ograniczenia wolności, wykonywanie prac społecznych przez 20 godzin miesięcznie, a także zakaz prowadzenia pojazdów przez 3 lata. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny.


Aktor Antoni K. z wyrokiem! Za prowadzenie samochodu pod wpływem marihuany

Joanna Stawczyk
10 stycznia 2024, 15:52 • 1 minuta czytania
W środę Sąd Rejonowy w Warszawie-Woli orzekł, że znany aktor filmowy i telewizyjny Antoni K., oskarżony o kierowanie samochodem pod wpływem marihuany, jest winny. Sąd nałożył na niego karę jednego roku ograniczenia wolności, wykonywanie prac społecznych przez 20 godzin miesięcznie, a także zakaz prowadzenia pojazdów przez 3 lata. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny.
Antoni K. z wyrokiem. Odpowiada za prowadzenia auta pod wpływem trawki Fot. Pawel Wodzynski/East News

Antoni K. skazany za prowadzenie samochodu pod wpływem marihuany

Na środowej rozprawie Antoni K. przedstawił sądowi swoje wyjaśnienie, twierdząc, że przyczyną jego zatrzymania była anonimowa skarga, a nie nieprawidłowe zachowanie na drodze.


"Osoba składająca donos wiedziała, że leczę się marihuaną leczniczą i wykorzystała ten fakt, żeby oskarżyć mnie o prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających (...) Było to działanie w złej wierze" – oznajmił na sali rozpraw.

Podkreślił również, że zawartość medycznej marihuany w organizmie utrzymuje się przez długi czas po jej ostatnim użyciu.

"Zostałem publicznie zlinczowany i postawiony na równi z nietrzeźwymi kierowcami i tymi pod wpływem narkotyków" – stwierdził aktor w sądzie. Zaznaczył również, że marihuanę zażywa leczniczo, a całe jego zatrzymanie "wzięło się z fałszywego oskarżenia o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków, których nie zażywa".

Zapewnił, że nigdy nie prowadził samochodu po czasie krótszym niż 8 godzin po zażyciu leczniczej marihuany.

"Wspomaganie leczniczą marihuaną przekłada się na poprawę jakości mojego życia. Od kiedy wspomagam nią leczenie nie miałem ani jednego rzutu choroby" – powiedział Antoni K. Pytany przez sąd, czy lecznicza marihuana została zaordynowana mu przez lekarzy wyznał, że to jego "inicjatywa prywatna".

W trakcie środowej rozprawy sąd wysłuchał zeznań biegłych, którzy utrzymali swoje wcześniejsze stanowisko w sprawie, po czym strony procesu przedstawiły swoje mowy końcowe.

Prokurator Anna Pardo zażądała w swojej mowie karę roku ograniczenia wolności z obowiązkiem odbycia 20 godzin prac społecznych miesięcznie, orzeczenie zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi na trzy lata, a także wpłatę 7 tysięcy złotych na cele społeczne.

Podkreśliła, że materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania nie pozostawia miejsca na wątpliwości, zwracając uwagę na jednoznaczne opinie biegłych.

"Nie można mówić o nieświadomości oskarżonego (...) Mamy do czynienia z przekroczeniem dawki progowej (...) Wartość ta jest przekroczona znacznie" – zaznaczyła prokurator.

Czytaj także: Alimenty, jazda po marihuanie, a teraz to. Aktor znów stanie przed sądem?

Natomiast obrońca Antoniego K. zauważył, że między innymi brak zabezpieczenia kluczowego dowodu, jakim jest nagranie policyjnej interwencji z udziałem jego klienta, uniemożliwiło sądowi samodzielne sprawdzenie tych okoliczności.

"Jako jedyne źródło mamy wiedzę ekspertów, którzy nie zająknęli się, że marihuana działa przez kilka godzin" – powiedział podczas mowy końcowej adwokat Stelios Alewras. Wniósł o uniewinnienie.

"Kwestie życiowe, osobiste nie mają wpływu na to że ktoś popełnia czyn zabroniony"

Po przerwie nastąpiło ogłoszenie wyroku. Sąd Rejonowy w Warszawie-Woli uznał Antoniego K. za winnego, skazując go na karę rocznego ograniczenia wolności z obowiązkiem odbywania 20 godzin prac społecznych miesięcznie, a także nałożył na niego trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowo, sąd zobowiązał Antoniego K. do zapłacenia 7 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomoc Postpenitencjarną oraz do pokrycia kosztów procesu sądowego.

"Oskarżony nie kwestionował, że palił marihuanę" – wskazała sędzia. Podkreśliła, że nie ma znaczenia dla sądu, że do zainicjowania tego postępowania doszło w wyniku zgłoszenia. "Kwestie życiowe, osobiste nie mają wpływu na to że ktoś popełnia czyn zabroniony" – zaznaczyła sędzia. Wyrok jest nieprawomocny.

"Opinia toksykologiczna uzyskana w toku postępowania przygotowawczego na zlecenie prokuratury jednoznacznie potwierdza, że w momencie kierowania pojazdem oskarżony był pod wpływem delta-9-tetrahydrokannabinolu, co można porównać do stanu nietrzeźwości wywołanego spożyciem alkoholu" – wyjaśniała PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Antoniego K. zatrzymali policjanci 18 lutego na warszawskiej Woli około godz. 16 przy ul. Kolejowej.

Czytaj także: https://natemat.pl/535433,kolejne-problemy-krolikowskiego-akt-oskarzenia-o-zniszczenie-mienia