Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz sprzyjające im media jeszcze przed startem czwartkowego marszu w Warszawie wysnuli kilka teorii spiskowych związanych z wydarzeniem zainspirowanym przez Jarosława Kaczyńskiego. Oto kilka z nich.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początek TV Republika, która przejęła propagandową pałeczkę PiS po zmianach, które nowa koalicja rządowa zaprowadziła w mediach publicznych. Była gwiazda TVPiS Danuta Holecka poinformowała jeszcze 10 stycznia, że przed budynkiem jej nowej stacji wykopano... dziurę w ziemi.
– Zupełny przypadek. Służby miejskie wykopujące dziury przed siedzibą Republiki, która odnotowuje szybki przyrost liczby widzów. Analogii takich działań można szukać w Rosji – skomentował tę wiadomość jej gość.
– Wyczucie czasu znakomite – oceniła Holecka sugerując chyba, że remont rozpoczęto w związku z planowanym na czwartek marszem PiS w stolicy.
Czytaj także:
Ale już podczas samego wydarzenia TV Republika poszła o krok dalej. Stacja miała problemy z połączeniem podczas relacjonowania marszu PiS, co jest raczej normalne przy tak dużym spędzie ludzi, więc ze sceny organizatorzy oskarżyli o to, no właśnie, kogo?
Tomasz Sakiewicz mówił o ataku hakerskim, który miał do tego doprowadzić. – Telewizja Republika ma wyłączany sygnał, który idzie telewizją naziemną i dekodery – padło natomiast podczas protestu. Skwitował to rzecznik PiS, Rafał Bochenek, który zaznaczył, że "nie wierzy w przypadki".
Bochenek i teoria smogowa
A skoro już o Bochenku mowa, to ten w czwartek od rana budował narrację, jakoby Rządowe Centrum Bezpieczeństwa chciało "wystraszyć" uczestników marszu wysyłając alert RCB dotyczący smogu.
"Ależ oni są w panice... Tusk i Hołownia z TVN-u skracają pracę Sejmu i całej administracji, uciekają z parlamentu, bo się obawiają obywateli. Oni wiedzą, że działają nielegalnie! A teraz wykorzystują instytucje rządowe do partyjnych interesów, by odstraszyć i zniechęcić ludzi do Protestu Wolnych Polaków" – napisał na X (dawniej Twitter).
"Okazuje się, że nawet powietrze w stolicy "zanieczyścili" i RCB rozsyła poniższe komunikaty. Nie zastraszycie nas! Tej demokratycznej siły nie powstrzymacie" – dodał.
Mało tego, swoją teorię spiskową powtórzył podczas czwartkowego protestu.
– Nawet dzisiaj władza Tuska, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa RCB rozsyłało informacje o zanieczyszczeniu powietrza i zachęcali ludzi, aby zostali w domu. Nie, nie będziemy słuchać tych kłamstw – krzyczał ze sceny rzecznik PiS.
Rzeczywiście, w czwartek w kilku miastach w Polsce wydano podobne komunikaty dotyczące złej jakości powietrza. Stało się tak ze względu na niesprzyjającą pogodę, która spotęgowała gromadzenie się smogu.
Ale sęk w tym, że komunikat nie wydano dla Warszawy. Na stronie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa można przeczytać, że ostrzeżenie obejmuje jedynie kilka powiatów z województw: opolskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego, dolnośląskiego, małopolskiego i śląskiego.