Leszek Miller skomentował czwartkową decyzję Andrzeja Dudy, którą było ponowne ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego. Taktykę, którą prezydent przyjął wobec tej politycznej sytuacji, porównał do dziwnie brzmiącej gry. Miller stwierdził, że Dudzie wydaje się, jakby rozgrywał polityczną partię szach, a w rzeczywistości "gra w dupaka". Co to znaczy?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W Sejmie na temat taktyki Andrzeja Dudy w tej sprawie wypowiedział się były premier Leszek Miller. Na pytanie dziennikarza, "czy prezydent Andrzej Duda ws. ułaskawienia przechytrzył wszystkich, czy wszyscy przechytrzyli prezydenta?"
Leszek Miller odpowiedział, nie gryząc się w język: "Sądzę, że panu prezydentowi wydaje się, że gra w szachy, a gra w dupaka. To jest prymitywne, bezsensowne i szkoda, że podąża taką krętą drogą. Gdyby szedł prostą, jasną drogą, to osiągnąłby większe sukcesy" – uznał Miller.
Pojawia się jednak pytanie, czym jest zabawnie brzmiący "dupak", do którego odwołał się Leszek Miller? Gazeta.pl podaje, że zgodnie z informacjami, które zebrała w sieci: "dupak to rodzaj gry, w której jedna osoba z grupy jest uderzana w pośladki i jej celem jest odgadnąć, kto zadaje ciosy".
Na stronie Psycatgames.pl poświęconej grom można znaleźć informacje, że w jednej z wersji "gry w dupaka" od zajmowanej w grze pozycji można nazywać się "dupkiem", "wicedupkiem", "prezydentem" bądź "wiceprezydentem", co brzmi dość ironicznie.
Można jedynie zgadywać, co miał na myśli Miller, ale jego słowa przywodzą na myśl jeszcze inną grę o kontrowersyjnej nazwie "du*a biskupa".
To natomiast dość znana gra karciana, w której uczestnikom gry rozdaje się identyczną liczbę kart. Następnie gracze kładą na stół po jednej karcie zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Karty wykłada się tak, by inni gracze widzieli ich wartość. Wygrywa ten gracz, który pierwszy pozbędzie się wszystkich kart ze swojej ręki.
Ponowne ułaskawienie po wstawiennictwie żon
Podkreślił również, że sytuacja aresztowania Wąsika i Kamińskiego, nad którą politycy PiS-u publicznie ubolewają, jest dla nich w istocie "politycznym złotem". Duda nie krył, że swoją decyzję motywował apelem ze strony żon Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. – Panie przyszły do mnie prosić o uwolnienie posłów jak najszybciej, tym bardziej że obydwaj rozpoczęli strajk głodowy – skomentował prezydent.
– Z ich punktu widzenia, im dłużej Wąsik i Kamiński będą w więzieniu, tym lepiej. Bo oni są cenni wtedy, kiedy są w więzieniu, a nie gdy są na wolności – wyjaśniał Miller.
Miller odpowiedział również na pytanie, które przed czwartkową decyzją prezydenta zapewne zadawało sobie wiele osób, mianowicie – dlaczego Andrzej Duda nie wszczął procedury ułaskawienia wcześniej. Uznał, że chodzi o spór między politykami Prawicy.
– Prezydent gdyby chciał, to by zastosował szybką ścieżkę i nie obarczałby ministra sprawiedliwości ostateczną decyzją. Myślę, że tam jest spór, do jakiego czasu mają być panowie w więzieniu – powiedział.
Okazało się również, że Leszek Miller podziela opinię, którą powtarzało wielu polityków z obecnej rządowej większości, mianowicie, że Andrzej Duda nie dogada się z większością rządową. Relacje między nimi nazwał wręcz "polowaniem".
– Ale to było do przewidzenia od początku. Ja wzruszałem ramionami, gdy słyszałem wezwania, żeby się pojednać, pogodzić, że wreszcie nadszedł czas. Nie będzie nic takiego, będzie ostra rywalizacja, wzajemne polowanie – uznał.