W nowej edycji "The Voice Senior" w roli trenerów widzowie mogą zobaczyć: Marylę Rodowicz, śpiewaczkę operową Alicję Węgorzewską, lidera zespołu Pectus Tomasza Szczepanika oraz debiutantkę w tym show Halinę Frąckowiak.
Jak na tego typu program przystało, w każdym odcinku nie brakuje emocji. Podczas sobotniego wydania jednym z uczestników był niejaki Remiliusz, który bardzo zainteresował jurorów.
Mężczyzna swoje codzienne życie wiedzie w Londynie. Specjalnie na nagrania wrócił do Polski. W rozmowie z jurorami przyznał, że kiedyś był listonoszem.
– A to jeszcze istnieje zawód listonosza? – rzuciła Maryla Rodowicz. Węgorzewska drążyła temat, dopytując koleżankę po fachu, czy naprawdę nie dostaje żadnych listów.
Wtedy trenerka wypaliła: – Dostaję! Czasami z urzędu skarbowego. Po jej słowach wszyscy w studiu wybuchli śmiechem. Ostatecznie Remiliusz przeszedł dalej i wybrał drużynę Haliny Frąckowiak.
Przypomnijmy, że w innym odcinku "The Voice Senior" pojawił się 72-letni pan Jurek Seehaber ze Świecia, który okazał się być adoratorem Maryli sprzed lat.
Mężczyzna przez całe życie był elektromonterem w zakładach celulozy w Świeciu. Czuł jednak, że to muzyka jest jego największą pasją. W latach 70. udało mu się nawet dostać do konkursu Debiuty Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. – Nikt mnie jakoś nie zauważył i dałem sobie spokój. Ale grałem całe życie – wspomniał.
Seehaber na wizji zdradził, że spotkał wówczas Marylę Rodowicz, a ta dała mu kosza.– Poprosiłem cię o zdjęcie, a ty powiedziałaś: "nie dzisiaj, bo dzisiaj jestem nieładnie ubrana, jutro". Ale ja powiedziałem, że jutro odjeżdżam już. To był 1975 rok – wyznał.
Maryla, słuchając opowieści mężczyzny, nieco się zawstydziła. Jednak postanowiła spełnić jego prośbę. I tak po 47 latach pan Jurek Seehaber doczekał się wspólnej fotografii z Marylą Rodowicz.