
"Nie byłem zwolennikiem estetyki Marka Sierockiego i jego występów"
Wojciech Mann odniósł się do sprawy Marka Sierockiego w rozmowie z "Faktem". Stwierdził, że tak naprawdę ma obojętny stosunek do tego, czy zupełnie zwolnią dziennikarza z TVP.
Jest jednak przeciwnikiem usuwania całej starej gwardii.
– Zawirowań nie eksploruję. Napisałem na Facebooku, że nigdy nie byłem zwolennikiem estetyki Marka Sierockiego i jego występów. Natomiast zastanawiałem się, czy od razu trzeba wykosić wszystkich? To była moja osobista uwaga. W przypadku Marka Sierockiego i jego bardzo długiego stażu w telewizji to ani nie rozpaczałbym, gdyby zniknął, ani nie będę w euforii, jak będzie nadal występował – powiedział.
I zdradził kulisy swojej relacji z Sierockim. – Znamy się, ale nie tak bardzo blisko. Byliśmy odlegli – zarówno pod względem smaku i gatunku muzyki, jak i miejsc, w których występowaliśmy – przyznał.
O co chodzi z Markiem Sierockim i TVP?
Przypomnijmy, że po zmianie władzy Marek Sierocki został odsunięty od prowadzenia swojego muzycznego kącika w "Teleexpressie". Ten krok nowych szefów stacji wywołał skrajne emocje wśród widzów, bowiem dziennikarz muzyczny pracował dla publicznego nadawcy od blisko 40 lat.
Wówczas dyrektor generalny na Woronicza Tomasz Sygut udzielił wywiadu Wirtualnym Mediom i zapewnił, że Sierocki nie żegna się całkowicie z Telewizją Polską.
– Marek Sierocki nie został zwolniony z TVP. Rozmawialiśmy, jesteśmy umówieni na spotkanie zaraz po Nowym Roku. Potencjał i ogromne doświadczenie redaktora Sierockiego na pewno zostaną w Telewizji Publicznej wykorzystane – tłumaczył Sygut.
Gdy w mediach zrobiło się głośno o dalszych losach dziennikarza muzycznego, Wojciech Mann opublikował wpis na Facebooku.
"Nigdy nie należałem do grona miłośników gustu muzycznego i estetyki estradowej Marka Sierockiego, ale nagle odniosłem wrażenie, że nowa miotła robi zamach typu 'z brzytwą na poziomki'. Czyżby niedawne obyczaje były aż tak zaraźliwe?" – napisał.
Zobacz także