Praca Grzegorza Schetyny to dziś tworzenie kolejnych akcji destabilizujących Platformę Obywatelską? Tak twierdzą rozmówcy "Newsweeka", którzy tłumaczą, że słabsza partia jest mu na rękę, bo oznacza też słabszego Donalda Tuska, któremu łatwiej będzie odebrać przywództwo. – Dostaję szału, gdy ludzie z tej samej partii próbują przyprawiać mi gębę – odpowiada Schetyna.
Wraca temat wewnętrznego konfliktu w Platformie Obywatelskiej. Najnowszy "Newsweek" opisuje kulisy tego, jak Grzegorz Schetyna przygotowuje się do walki z premierem Donaldem Tuskiem o to, kto z nich przez kolejne lata pokieruje partią. Co prawda Schetyna postanowił zaczekać z decyzją o starcie w wyborach przewodniczącego do jesieni, to w PO są pewnie, że w rzeczywistości podjął ją bardzo dawno. W rozmowie z tygodnikiem sam Grzegorz Schetyna twierdzi jednak, że nie ma mowy o szorstkiej przyjaźni takiej, jak niegdyś łączyła Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego. – U nas takiej sytuacji nie ma – zapewnia. I twierdzi, że jego relację z Donaldem Tuskiem najlepiej określić mianem "otwarta". Dość enigmatycznie.
Przyciśnięty przez dziennikarzy przyznaje jednak, że z dawnej przyjaźni zostało niewiele, a chyba właściwie nic. W piłkę razem obaj politycy grają już podobno rzadko. Schetyna twierdzi, że to przez zmianę upodobań premiera, który teraz woli bieganie i koszykówkę. Nie oglądają też razem meczów w domu Tuska. O sprawach związanych z partią rozmawiają podobno tylko podczas zebrań zarządu Platformy.
"Newsweek" twierdzi, że między Grzegorzem Schetyną i Donaldem Tuskiem trwa dziś gra do przeciwnych bramek. Polem popisu premiera jest rząd, Schetyna atakuje w terenie. Jeden z posłów PO w rozmowie z tygodnikiem twierdzi, że konflikt obu liderów jego ugrupowania jest utrzymywany tylko w gabinetach tylko dlatego, że zarówno Schetyna, jak i Tusk wiedzą, iż kiedyś mogą zostać jeszcze zmuszeni do stanięcia razem przed kamerami i zapewniania o pełnej współpracy.
W tej wewnętrznej wojnie Platformy Grzegorz Schetyna jednoczy po swoje stornie coraz wyraźniejsze siły. W jego zapleczu są już Adam Halicki i Rafał Grupiński, którzy szefują regionom w Wielkopolsce i na Mazowszu. Dolny Śląsk jest oczywiście wierny samemu Schetynie. Dodatkowo po stronie najpoważniejszego przeciwnika Donalda Tuska jest coraz bardziej także prezydent Bronisław Komorowski. Informatorzy "Newsweeka" twierdzą, że dziś codzienną pracą Grzegorza Schetyny jest więc tworzenie kolejnych inicjatyw destabilizujących partię. Tak, by osłabić Donalda Tuska.
Jedną z takich akcji destabilizacyjnych Schetyny miała być ustawa o związkach partnerskich. "Newsweek" twierdzi, że dowodem na to, jest fakt, iż autorem kontrowersyjnych przepisów jest Artur Dunin, który miejsce w Sejmie zawdzięcza właśnie Grzegorzowi Schetynie. On sam twierdzi jednak, że to posądzenia absurdalne. – Dostaję szału, gdy ludzie z tej samej partii próbują przyprawiać mi gębę – odpowiada tygodnikowi.