
– Gowin to osobowość i potrafi mieć własne zdanie. Tylko musi dobrze współpracować z premierem – ocenił ministra sprawiedliwości Grzegorz Schetyna w "Kropce nad i" u Moniki Olejnik.
REKLAMA
Monika Olejnik pytała Grzegorza Schetynę głównie o dzisiejszą zapowiedź Donalda Tuska o tym, że w poniedziałek dowiemy się co się stanie z Jarosławem Gowinem. Po wypowiedzi premiera od razu zaczęły się spekulacje, czy Gowin straci stanowisko.
Schetyna nie chciał jednak zbytnio komentować tej sprawy. – Premier zakomunikował, że sprawy przyszłości rządowej będą zdecydowane w poniedziałek i my przyjęliśmy to do wiadomości – mówił Schetyna. Podkreślał, że nie jest rzecznikiem rządu i to nie do niego należy wyjaśnianie kulis tej sprawy. – Myślę, że to też nie jest coś, co spędza sen z oczu obywatelom – dodał były wicepremier. Na co Monika Olejnik odparła, że faktycznie, Polacy mają większe problemy: kryzys i bezrobocie.
– To realne problemy i tym wszystkim się zajmujemy. Dzisiaj mieliśmy trzygodzinny zarząd, rozmawialiśmy o przyszłości PO, ale sprawa relacji Tusk-Gowin zajęła nam
kilkadziesiąt sekund. To kwestia obu panów i ich decyzji – zaznaczył Schetyna. – On jest utożsamiany ze skrzydłem konserwatywnym i nieszczęśliwe głosowanie spowodowało, że minister sprawiedliwości stał się złą etykietą problemu, który mieliśmy, ale sprawa została najpierw wyjaśniona w klubie, a potem na poziomie rządu.
Były wicepremier oświadczył też, że nie ma wrażenia, by z Platformy Obywatelskiej zaraz ktoś miał odejść albo żeby partia miała się rozpaść na skutek konfliktu premiera z Gowinem. Nie ma takiego zagrożenia podziałem ani odejściem, mówię to z całą odpowiedzialnością, ta sprawa jest zamknięta – mówił polityk.
Olejnik dopytywała też posła Platformy, czy kandydatura Donalda Tuska na szefa PO jest zaskoczeniem. Ale i tutaj Schetyna był bardzo wyważony – podkreślał, że wcześniej premier miał inne plany, ale najwyraźniej uznał, że tak będzie najlepiej. Grzegorz Schetyna nie chciał też zdradzić, czy sam będzie kandydował na przewodniczącego Platformy. Zaznaczał przy tym, że dla niego ważne jest, by zmienić system głosowania – tak, aby wszyscy członkowie partii, również z najniższych szczebli, w bezpośrednim głosowaniu decydowali kto będzie ich liderem.
Schetyna odniósł się też do sprawy związków partnerskich. Jego zdaniem, wprowadzenie związków nie doprowadzi – tak jak to wieszczy wielu prawicowych polityków – do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. – Jeśli ktoś mówi o adopcji i małżeństwach homoseksualnych, to właśnie po to, żeby odepchnąć i przestraszyć, zatrzymać związki partnerskie. Dzisiaj takie związki są w 95 proc. heteroseksualne – przekonywał Grzegorz Schetyna.
