– Codziennie rano w sklepie ustawia się kolejka kilkudziesięciu osób. Zestaw, który młodzi ludzie kupują, zawsze jest podobny: dwie bułki i jogurt, bułka, banan i serek wiejski, czasem jeszcze chińska zupka – opowiada ekspedientka przy jednym z największych centrów biznesowych w Warszawie. Jej obserwacje potwierdzają badania: nawet co trzeci z nas nie je śniadania w domu. A jeśli już, daleko odbiega to od norm zdrowego odżywiania.
- Jeżeli pan spyta dzieci, czy jadły śniadanie, to niestety dużo dzieci w Polsce powie, że nie. Tylko rzecz polega na tym, że kultura jedzenia śniadań w Polsce nie istnieje – ta wypowiedź posłanki PO, Julii Pitery trafiła na listę największych lapsusów językowych ubiegłego tygodnia.
Wypowiedziana w kontekście problemu niedożywionych dzieci faktycznie brzmiała co najmniej niefortunnie. Ale samo zdanie ma bardzo głęboki, potwierdzony badaniami sens: zapracowany Polak wychodzi zwykle z domu bez pierwszego, najważniejszego posiłku. Bez względu na wiek, płeć czy miejsce zamieszkania.
Puszka, bułka, serek
– Codziennie rano w sklepie ustawia się kolejka kilkudziesięciu osób. Zestaw, który młodzi ludzie kupują, zawsze jest podobny: dwie bułki i jogurt, bułka, banan i serek wiejski, czasem jakaś puszka, albo jeszcze chińska zupka. Rzadko jakieś warzywa – mówi ekspedientka w sklepie przy ul. Domaniewskiej, czyli po drodze do jednego z największych centrów biznesowych w Warszawie. Znajdują się tam siedziby między innymi: Ernst & Young, Unilever, Polskapresse, Axel Springer Polska, Samsung i wielu innych korporacji.
Bułka z serkiem to korporacyjny standard, ale eksperci do spraw żywienia przyznają, że jeśli uda się ją zjeść, i tak jest nieźle. Co trzeci Polak z jedzeniem czeka bowiem na porę obiadową. Skutki? Rozdrażnienie, zmęczenie, brak koncentracji. A co za tym idzie, także obniżenie wydajności pracy.
Własna firma, studia, korpo? Zawsze tak samo
Co ciekawe, wiele osób, które nie jedzą śniadań, ma świadomość, do czego to może prowadzić. Swoje nawyki opisują więc z zastrzeżeniem "pracuję nad tym", "chciałbym jeść lepiej", "zaczynam od jutra".
Marta Skupniewicz, HR Officer w dużej korporacji: Zasadniczo nie jem śniadań. Jak już jem, to albo płatki na mleku, albo standardowe kanapki, albo tosty. Najczęściej śniadanie jem, kiedy jestem na szkoleniu i po prostu je dostaję. Zawsze jest wtedy croissant, Nutella, sok pomarańczowy i kiełbaska na ciepło.
Taida Tarabuła, fotograf i założycielka szkoły fotografii "Taida": Na śniadanie jem zwykle to, co znajdę w lodówce. Czasem, niestety, jest tam tylko echo, ale staram się jak mogę. Czyli: przeważnie dwie kromki chleba z twarożkiem albo wędliną, lubię do tego plasterek ogórka lub pomidora. Ogólnie nic specjalnego i bardziej przez rozum niż ze smakiem. Mam za zadanie zniszczyć przedpołudniowy głód, bo inaczej nie dam rady pracować... W soboty i niedziele uwielbiam zrobić sobie pyszną jajeczniczkę.
Marek Misiurewicz, student Politechniki Warszawskiej: Śniadanie robię na zasadzie "cokolwiek z czymkolwiek". Łapię ser, keczup, dżem, bo zwyczajnie nie mam na co innego czasu. Zwykle do śniadania jest herbata, bułka czasem z jajkiem, czasem z dżemem. Czasem z parówką, którą można wrzucić do mikrofali i zjeść na ciepło. Raczej żadnych warzyw. A najchętniej nie jem nic, tylko po pierwszych zajęciach idę do jakiejś kawiarni na zestaw kawa plus bagieta.
Jak jest czas
Jak przyznają moi rozmówcy, dobre śniadanie jedzą wtedy, kiedy mają na nie czas. Albo, kiedy jest to po prostu konieczność. Jak w przypadku Basi Nalepki, zawodniczki MMA, która właśnie przygotowuje się do kolejnych startów. – Moje śniadanie? Mega owsianka, muesli z owocami i orzechami, trochę granoli, batoniki śniadaniowe, babeczki śniadaniowe, naleśniki śniadaniowe z owocami i szkockie naleśniki z płatkami owsianymi i rodzynkami. No i oczywiscie czekolada. Ale jestem w trakcie zawodów. Zwykle jem normalnie – śmieje się.
Zdaniem ekspertów, "kiedy mam czas" to jednak zdecydowanie za mało. Pożywne śniadanie powinno się jeść codziennie i to w ciągu pierwszych dwóch godzin po przebudzeniu. Inaczej, jak przekonują dietetycy, we krwi znacznie spadnie nam poziom glukozy.
Jakie śniadanie jeść, żeby mieć energię na cały dzień? Dietetycy przekonują, że najważniejsze są produkty pełnozbożowe, takie jak ciemne pieczywo, czy bułka grahamka, chude wędliny, twaróg i oczywiście warzywa. Można też własnoręcznie przygotować musli, używając do tego orzechów, pestek słonecznika, dyni, suszonych owoców, otrębów i płatków owsianych.