Hubert Hurkacz nie zawiódł polskich kibiców i pozostaje w grze o triumf w Australian Open. W poniedziałek pokonał Francuza Arthura Cazauxa 7:6 (8-6), 7:6 (7-3), 6:4 i zawalczy w ćwierćfinale turnieju.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mecz rozpoczął się bardzo niekorzystnie dla polskiego zawodnika, choć był faworytem w spotkaniu z 21-letnim Francuzem. Na początku przegrał podanie rywala, a potem do zera stracił własny serwis. Cazaux miał trzy break pointy i wykorzystał od razu pierwszą okazję. Przełamanie, 2:0 dla Francuza, który za chwilę uciekł na 3:0.
Kolejne trzy gemy padły jednak łupem Hurkacza i zrobiło się 3:3. W następnych gemach zdobywanie punktów było podobne po obu stronach - pod dyktando serwującego. Rozstrzygnięcia następowały błyskawicznie i na tablicy wyników zrobiło się 6:6.
W tie-breaku Polak wyraźnie przejął inicjatywę prowadząc 5-2. Później miał dwie piłki setowe, ale Cazaux doprowadził do remisu 6-6. Po obu stronach pojawiały się błędy, ale ostatecznie to Polak zachował więcej zimnej krwi. Wygrał 8-6, wykorzystując trzecią szansę po niecałej godzinie spotkania.
Hurkacz dominował na korcie
W drugim secie Polak i Francuz pewnie podawali, gładko wygrywając swoje gemy serwisowe, choć w szóstym Cazaux obronił aż pięć break pointów (3:3). Wówczas znów o rozstrzygnięciu decydował tie-break. W nim Hurkacz już się nie patyczkował. Trzy piłki setowe i pierwsza wykorzystana (7-3).
W trzecim secie Cazaux od razu stracił swoje podanie. Hurkacz dominował na korcie, a jego serwis funkcjonował doskonale. Tym razem tie-break nie był potrzebny, Polak zwyciężył 6:4.
W ćwierćfinale rywalem Hurkacza będzie Rosjanin Daniił Miedwiediew, który obecnie zajmuje 3. miejsce w światowym rankingu. Dla Polaka ćwierćfinał jest życiowym rezultatem w Australian Open. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku jego rywalizacja zakończyła się na czwartej rundzie.