"Griselda", serial Netfliksa twórców "Narcosa", jest inspirowany faktami. Jego bohaterka, Griselda Blanco, którą nazywano Matką Chrzestną lub Czarną Wdową, była bezwzględną baronką narkotykową, która prowadziła jeden z najpotężniejszych karteli. To przez nią do Miami płynęła rzeka kokainy i zginęło ponad 200 osób. Ale jak właściwie produkcja z Sofią Vergarą ma się do prawdziwej historii? Sprawdzamy i pytamy eksperta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Griselda" to miniserialNetfliksa, za którym stoi zespół showrunnerów i reżyserów "Narcos" i "Narcos: Meksyk", w tym Eric Newman i Andrés Baiz, który wyreżyserował wszystkie odcinki. Wśród producentów znajduje się również Sofia Vergara, gwiazda sitcomu "Współczesna rodzina", serialowa Griselda Blanco. Kobieta, która istniała naprawdę.
Blanco stworzyła jeden z najlepiej prosperujących karteli narkotykowych w historii – to dzięki niej z Kolumbii do USA kokaina płynęła wartkim strumieniem. Serial "Griselda" skupia się na "złotym" okresie jej działalności, czyli latach 70. i 80., kiedy trzęsła rynkiem narkotyków w Miami i brała udział w ulicznej wojnie "kokainowych kowbojów". Matka Chrzestna, bo taki miała przydomek, była okrutna, bezwzględna i ambitna, a sam Pablo Escobar deklarował, że to jedyna kobieta, której się boi.
– Poznajemy Griseldę w chwili, gdy jej świat jest w pełni zdominowany przez mężczyzn. Obserwujemy jej przemianę i to, w jaki sposób nadaje nowe znaczenie swojej opresji i bezwzględnym działaniom – te obrazy pokazują nam, z jakich sprzeczności złożona jest jej postać. Ta dwoistość w Griseldzie jest fascynująca, a Sofía Vergara zaciekle oddaje jej istotę – mówił Andrés Baiz.
Poza Vergarą główne role w serialu grają: Alberto Guerra, Christian Tappan, Martín Rodríguez, Juliana Aidén Martinez, Vanessa Ferlito i debiutująca na ekranie Carolina Giraldo (znana też jako Karol G). Serial, który liczy sześć odcinków, można oglądać na Netfliksie od 25 stycznia.
"Griselda": prawda i fikcja w serialu Netfliksa
– Serial "Griselda" Netflixa jest inspirowany życiem Griseldy Blanco. To fabularyzowana opowieść o Kokainowej Matce Chrzestnej, ale mocno bazuje na historii – mówi w rozmowie z naTemat dr hab. Piotr Chomczyński, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, kryminolog, socjolog, ekspert od karteli narkotykowych.
– Tworzenie serialu inspirowanego czyjąś biografią, pociąga za sobą arbitralność w wyborze momentu dziejowego, który chce się pokazać – w tym wypadku twórcy skupili się na etapie rozkwitu jej "kariery". "Griselda" nie odnosi się chociażby do lat młodzieńczych Kolumbijki, które mocno ją ukierunkowały, ale oczywiście nigdy nie da się powiedzieć wszystkiego – podkreśla.
Kryminolog zaznacza, że "wiele faktów z jej życia zostało naprawdę świetnie i realistycznie oddanych". Jest jednak kilka różnic. Co jest prawdą, a co fikcją w "Griseldzie"? Sprawdzamy.
Po przyjeździe do Miami Griselda wcale nie musiała budować swojego biznesu od podstaw
Serial rozpoczyna się 1978 roku. Ranna Griselda ucieka przed swoim mężem handlującym narkotykami w Medellín w Kolumbii (mieście Pabla Escobara). Zabiera swoich trzech synów i przenosi się do Miami na Florydzie. W torbie swojego syna ma kilogram kokainy, chce szybko rozkręcić własny biznes.
Wtedy Blanco wchodzi do męskiego świata narkotyków: szuka wspólników, sprzedawców, sojuszników. Nie jest łatwo, bo nikt nie bierze jej na poważnie. Doświadczy seksizmu, przemocy, jest okłamywana i wykorzystywana przez wpływowych mężczyzn. Stopniowo buduje jednak swoje imperium.
W rzeczywistości początek historii Griseldy wyglądał nieco inaczej. W latach 70. Blanco ze swoim drugim mężem Albertem Bravo i synami wyemigrowała nielegalnie do Nowego Jorku, gdzie przez kilka lat prowadziła z Albertem intratną narkotykową działalność. Musiała uciekać z Bravo do Kolumbii, kiedy oboje stali się celem policji.
Po zabójstwie męża przejęła kartel i od razu miała pozycję wpływowej narkotykowej baronki. Była już i Matką Chrzestną, i Czarną Wdową. Gdy wyjechała do Miami i zaczęła sprowadzać kokainę na Florydę, szybko stała się jeszcze bardziej potężna.
"Serial obrał inną drogę i konstruuje historię Griseldy jako opowieść o kobiecie, która dopiero buduje swój sukces. I nic dziwnego, droga "od pucybuta do milionera" zawsze przyciąga widzów. Prawdziwa Griselda nie była jednak po przybyciu Miami aż tak bezbronna i zagubiona. Wręcz przeciwnie" – pisaliśmy w naszej recenzji w naTemat.
Griselda lubiła zabijać i nie miała żadnych dylematów moralnych. Nawet po śmierci 2-letniego Johnny'ego Castro
W serialu "Griselda" nie jeden raz jesteśmy świadkami etycznych rozterek Matki Chrzestnej. W rzeczywistości... ich jednak nie było.
W 1983 roku Matka Chrzestna zleciła zabójstwo Jesusa "Chucho" Castro, członka swojego kartelu, gdy ten obraził jej syna Dixona. Poboczną ofiarą był jego dwuletni synek Johnny Castro. Chłopiec zginął na tylnej kanapie auta, co serialowa Griselda mocno przeżywa.
Jak podkreśla dr hab. Piotr Chomczyński, w rzeczywistości baronka narkotykowa nie miała żadnych dylematów. Prawdziwa Griselda wzruszyła tylko ramionami. Miała stwierdzić, że śmierć Johnny'ego to jeszcze "lepsza" kara dla Jesusa.
– Pierwowzór serialowej Griseldy był zdecydowanie bardziej diaboliczny, perwersyjny i dewiacyjny – mówi kryminolog. Jego zdaniem pomimo licznych zabójstw Blanco z serialu bardziej da się lubić od tej rzeczywistej.
– Momentami przypomina zagubioną kobietę w męskim świecie, zwłaszcza w pierwszych odcinkach, w których buduje swoją władzę. Są tam także pewne humorystyczne momenty, które ocieplają wizerunek serialowej postaci. Prawdziwa Griselda była znacznie bardziej bezwzględna – dodaje Chomczyński.
– Niektórzy ludzie, którzy znali Blanco, wspominają urządzane przez nią imprezy, na których dochodziło do zabójstw, które starannie reżyserowała. To była naprawdę straszna osoba, która pozbawiła życia prawdopodobnie ponad 200 osób. Została oskarżona o 3 morderstwa, ale było ich zdecydowanie więcej – opowiada.
Niektórzy badacze twierdzą zresztą, że Griselda Blanco była wyzuta ze wszelkich uczuć. – Autorka Susana Castellanos De Zubiría stwierdziła w swojej książce "Mujeres perversas de la historia" ("Perwersyjne kobiety w dziejach"), że Griseldę Blanco można postawić obok Elżbiety Batory i Ilse Koch, strażniczki w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Wszystkie trzy czerpały przyjemność z mordowania i torturowania – mówi ekspert.
Griselda Blanco naprawdę była w młodości sex workerką
W serialu "Griselda" pojawiają się nawiązania do przeszłości baronki narkotykowej. Czy Blanco faktycznie była w młodości pracownicą seksualną? Okazuje się, że tak. Już jako nastolatka sprzedawała swoje ciało za pieniądze na ulicach Medellín w Kolumbii, mieście, które rozsławi potem Pablo Escobar. Pracowała zresztą razem ze swoją matką, oprócz tego napadała i kradła.
– Od samego początku jej życie było absolutnie straszne. Kiedy w wieku 14 lat jeden z klientów matki był wobec niej agresywny i poskarżyła się mamie, nie uzyskała wcale wsparcia. Jej matka ją ukarała, bo podejrzewała, że Griselda próbuje jej podbierać klientów – opowiada Piotr Chomczyński.
Kiedy miała 19 lat uciekła z domu. Jak zauważa Chomczyński, wolała żyć już na ulicy niż z matką. Dalej utrzymywała się z prostytucji i kradzieży, aż poznała swojego pierwszego męża. Ten marnie jednak skończył...
Griselda faktycznie zabiła swoich trzech mężów
Griselda Blanco miała trzech mężów. Pierwszy to Carlos Trujillo, który fałszował dokumenty, w tym amerykańskie wizy. Miała z nim trzech synów, wszystkich trzech urodziła, zanim skończyła 21 lat. Para się rozstała, a kilka lat później Carlos zmarł. Jego zabójstwo miała zlecić właśnie Griselda.
Drugim mężem Matki Chrzestnej był Alberto Bravo. To z nim wyjechała do Nowego Jorku i zaczęła prowadzić narkotykowy biznes. On również nie przeżył, a Blanco zamordowała go osobiście w 1975 roku, co widzimy w serialu.
"Dlaczego? Jedni mówią, że Griselda, która sama była uzależniona od kokainy, wpadła w paranoję i sądziła, że jej wybranek knuje przeciwko niej i chce wyrzucić ją z biznesu. Inna historia mówi, że poszło o zaginione miliony. Mówi się, że w nocnym klubie Griselda wyjęła pistolet z buta i strzeliła mu prosto w twarz, on trafił ją w brzuch. Po jej śmierci faktycznie odkryto tam bliznę podczas sekcji zwłok" – pisaliśmy w naszym tekście o prawdziwym życiu Griseldy Blanco.
Również trzeci mąż Kolumbijki, Dario Sepulveda, stracił życie. W 1983 roku zostawił swoją żonę, porwał ich wspólnego syna Michaela Corleone z Miami i wywiózł go do Kolumbii. Na reakcję jego żony nie trzeba było długo czekać: błyskawicznie zleciła swoim ludziom jego morderstwo.
– Można się było jednak tego spodziewać. Małżeństwo nie zgadzało się w wielu kwestiach. Poróżniła ich chociażby kwestia wykształcenia ich syna. Griselda nie skończyła nawet szkoły podstawowej i nie nadawała edukacji szczególnej wagi. Dario uważał jednak zupełnie inaczej – zauważa Piotr Chomczyński.
Jak zginął Dario? – Został zastrzelony przez mężczyzn nasłanych przez jego żonę. Po latach Michael Corleone wspominał, że był świadkiem egzekucji i jako 5-latek doświadczył śmierci ojca, który odszedł na jego oczach – mówi ekspert.
Michael Corleone Blanco to jedyny spośród czterech synów Griseldy, który przeżył narkotykowe porachunki. Trzech zostało zabitych jeden po drugim, gdy Blanco siedziała w więzieniu.
– Jej syn z jednej strony ma do niej sporo żalu, z drugiej bardzo ją wybiela. Sam zresztą próbował odcinać kupony od działalności matki: został przed laty przyłapany na przemycie narkotyków i miał zasądzony areszt domowy. Obecnie deklaruje, że żyje zgodnie z prawem – opowiada Piotr Chomczyński.
Warto dodać, że to z powodu zabójstw mężów Griselda Blanco zyskała swój drugi przydomek: Czarna Wdowa.
Griselda Blanco sprowadzała z Kolumbii imigrantów, którzy szmuglowali dla niej kokainę – również w bieliźnie
W serialu Griselda buduje swój biznes dzięki młodym dziewczynom, sex workerkom, które przylatują do Miami z Kolumbii. Posłała zresztą po nie sama Matka Chrzestna, która polegała na nich nie tylko w kwestii transportu kokainy, ale również jej dystrybuowania. Tak samo baronka narkotykowa działała w rzeczywistości.
– Wykorzystała tutaj mechanizm psychologiczny: potrafiła zrozumieć położenie ludzi uciekających przed biedą lub autorytarnymi rządami i świetnie ich "zagospodarować". Dając im pracę, budowała ich lojalność, dzięki czemu stworzyła nowoczesną siatkę dystrybucyjną, co zostało bardzo dobrze oddane w serialu – mówi dr hab. Piotr Chomczyński.
Prawdą było również, że dziewczyny pracujące dla Griseldy przewoziły kokainę na pokładach samolotów w... biustonoszach, które wyglądały jak zwyczajne staniki push-up, a w środku były wypchane torebkami z białym proszkiem. Czasem wkładały je również do majtek z "wkładkami". Była to jedna z innowacji autorstwa Blanco.
Policjantka June Hawkins to prawdziwa postać
W serialu "Griselda" Blanco jest ścigana przez June Hawkins (Julianę Aidén Martinez), funkcjonariuszkę latynoskiego pochodzenia z Miami, która weszła w skład antynarkotykowej jednostki policyjnej CENTAC (Central Tactical Unit). Mimo że może się wydawać, że to postać fikcyjna, to June Hawkins istniała naprawdę.
Jak czytamy w "Vanity Fair", policjantka odegrała bardzo ważną rolę w schwytaniu, aresztowaniu i skazaniu Blanco. Wcześniej nikt jednak nie pisał i nie mówił o jej zasługach. To nie ona bowiem złapała Griseldę, ale Robert Palombo, agent Agencji do Walki z Narkotykami (DAE). Pomagał mu Al Singleton, detektyw, który pojawia się na chwilę w serialu. To zresztą późniejszy mąż Hawkins, między parą zaiskrzyło już po skazaniu Blanco.
Bez Hawkins ich sukces nie byłby jednak możliwy. Jej udział w całej operacji twórcy "Griseldy" odkryli dopiero po... 18 miesiącach researchu. – To było niesamowite. Robimy pierwszy program o baronce narkotykowej, a to policjantka odkryła jej obecność w Miami – to ona odkryła rozmiar jej organizacji, zrozumiała i rozpoznała, co robiła Griselda – mówił w "Vanity Fair" jeden z twórców Doug Miro.
Kim była June Hawkins? Sierżantem z Miami, tak jak w serialu była samotną matką i faktycznie doświadczyła seksizmu jako kobieta-policjantka, o czym mówiła w podcaście "Law Enforcement Talk" w 2017 roku. Obecnie jest na emeryturze i mieszka w Tennessee. Wraz ze swoim mężem pomogła przy tworzeniu "Griseldy".
– Hawkins i Singleton byli w stanie dać nam wgląd w to, kim była Griselda oraz jaki był bieg jej historii – mówił jeden z showrunnerów Eric Newman w rozmowie z "Radio Times".
Ale dlaczego to właśnie z Hawkins zrobiono główną osobę ścigającą Griseldę? Przez ich... podobieństwo. Obie były rozwiedzionymi matkami, które przyjechały do Miami i utrzymywały swoje dzieci. Obie próbowały zaistnieć w męskich światach. – Byłam naprawdę podekscytowana faktem, że reszta mojej społeczności dowie się o June, ponieważ jej historia musiała być opowiedziana – mówiła aktorka Juliana Aidén Martinez w "Vanity Fair".
Dodajmy, że Griseldę aresztowano w 1985 roku, a za kratkami spędziła 19 lat. Po wyjściu z więzienia w 2004 roku prowadziła spokojne życie. Osiem lat później została zastrzelona na ulicy Medellin przez nieznanego sprawcę, który strzelił do niej dwa razy z jadącego motoru (co, o ironio, było metodą zabijania wymyśloną przez Blanco). Miała 69 lat.