"Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o odwołaniu Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerego Załużnego" – taką informację podał w poniedziałek wieczorem portal Censor.Net, powołując się na własne źródła.
Następnie kilku dziennikarzy, w tym tych zachodnich wydało się potwierdzać, że jest to prawda.
Ostatecznie okazało się, że zarówno ukraińskie Ministerstwo Obrony, jak i sekretarz prasowy Wołodymyra Zełenskiego zdementowali pogłoski o dymisji gen. Załużnego.
W poście na Telegramie Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało: "Drodzy dziennikarze, od razu każdemu odpowiadamy: Nie, to nieprawda". Doniesieniom tym zaprzeczyła także Kancelaria Prezydenta.
Dodajmy, że wcześniej były ukraiński poseł Borisław Bereza twierdził, że otrzymał potwierdzenie zwolnienia Załużnego. W poście na Facebooku napisał bowiem: "Moje źródła w Kancelarii Prezydenta poinformowały mnie, że Załużny został odwołany ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych".
Portal The Kyiv Independent w tekście ws. zamieszania z odwołaniem generała podkreślił natomiast, że wielu spodziewało się, że zgodnie z kijowską tradycją politycznych konfliktów, stosunki między Zełenskim a Załużnym nigdy się nie ułożą. "Obaj są bardzo ambitni i być może, gdyby wojna nie nadeszła, ci ludzie mieliby rację" – napisano.
Jak wskazano, "jednak decyzja Putina o rozpoczęciu wojny na pełną skalę zaledwie siedem miesięcy po objęciu sterów przez Załużnego sprawiła, że obaj okazali się niezastąpionym zespołem, ponieważ obaj są w pełni skupieni na wygraniu wojny z Rosją".
"Oboje twierdzą, że bezgranicznie sobie ufają. (...) Generał Załużny stał się tak popularny, że zarówno sojusznicy, jak i przeciwnicy prezydenta Zełenskiego mają poczucie, że może on stać się zagrożeniem politycznym" – zauważył portal w swoim artykule.
Dodajmy też, że Ukrainę, która walczy z Rosją, nadal mocno trawi korupcja. Przed kilkoma dniami służby ukraińskie poinformowały o kradzieży ok. 1,5 mld hrywien z budżetu państwa, które miały zostać przeznaczone na zakup niezbędnej amunicji. Podejrzana sprawa korupcji u naszych wschodnich sąsiadów została krytycznie skomentowana przez polskich generałów. Tematowi przyjrzy się również USA. Więcej na ten temat jest w tym naszym tekście.