nt_logo

Wojciechowska pokazała archiwalne zdjęcie w staniku. "Tak, to ta sama Martyna"

Weronika Tomaszewska-Michalak

30 stycznia 2024, 15:25 · 1 minuta czytania
Martyna Wojciechowska raczej wybiera stonowane kreacje. Okazuje się, że przed laty próbowała różnych "wersji siebie". O swoich eksperymentach i poznawaniu "prawdziwego ja" opowiedziała w nowym poście na Instagramie. Pokazała też archiwalne zdjęcie w staniku i szortach.


Wojciechowska pokazała archiwalne zdjęcie w staniku. "Tak, to ta sama Martyna"

Weronika Tomaszewska-Michalak
30 stycznia 2024, 15:25 • 1 minuta czytania
Martyna Wojciechowska raczej wybiera stonowane kreacje. Okazuje się, że przed laty próbowała różnych "wersji siebie". O swoich eksperymentach i poznawaniu "prawdziwego ja" opowiedziała w nowym poście na Instagramie. Pokazała też archiwalne zdjęcie w staniku i szortach.
Wojciechowska pokazała swoje archiwalne zdjęcie w staniku. fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Martyna Wojciechowska w tym roku skończy 50 lat. Jest uznawana za jedną z najlepszych i najpopularniejszych dziennikarek w Polsce. Nie od zawsze jednak wiedziała, kim chce być i jak kreować swój wizerunek.


We wpisie na Instagramie prowadząca program "Kobieta na krańcu świata" opublikowała swoje zdjęcie z 2001 roku, na którym w krótkich włosach, skąpo ubrana, pozowała z łukiem na tle lasu. Podróżniczka w opisie podzieliła się refleksjami na temat odkrywania samej siebie.

Na tym zdjęciu Wojciechowska ma 27 lat. "Wydawało mi się, że im bardziej odważne ubrania i mocny makijaż, tym lepiej"

"Przez długą część swojego życia bardzo starałam się dorównać chłopakom. Ubierałam się i zachowywałam jak oni. Chciałam być jedną z nich. Uważałam, że chłopcy, a potem mężczyźni mają znacznie ciekawsze życie i więcej im 'wolno'" – zaczęła.

Czytaj także: Przepis Wojciechowskiej, żeby się nie starzeć? Dziennikarka zdradziła tajemnicę

"Później przyszedł czas 'pogoni za kobiecością' i chyba trochę pobłądziłam na tej drodze. Wydawało mi się, że im bardziej odważne ubrania i mocny makijaż, tym lepiej" – przyznała.

"Po długich poszukiwaniach przyszedł w końcu czas na mnie. Po prostu. Czasem w bojówkach, czasem w garniturze, innym razem w sukni. W makijażu albo bez. I to wciąż ja, ta sama Martyna. To nie ubranie mnie definiuje. (...) Dobrze się tym bawić, mieć z tego przyjemność i nie wkładać się w sztywne ramy. Mnie to zajęło kilkanaście dobrych lat. Polecam mnie nie naśladować" – podsumowała.

Wielu internautów podzieliło zdanie Wojciechowskiej. "Przekaz naprawdę ważny, co nie zmienia faktu, że zdjęcie petarda"; "Przeszłam przez dokładnie te same etapy, w tej samej kolejności i doszłam do tego samego. Nieważne, jak jestem wystylizowana, zawsze to ta sama ja" – czytamy w komentarzach.