Kilka dni temu do sieci trafiło obrzydliwe nagranie z udziałem Popka. Raper mówi na nim, że zamierza odbyć stosunek z dwoma psami rasy owczarek niemiecki. Oprócz tego wspomina o defekacji i prostytutce. Na nagraniu zauważono także... dziecko. W sprawie zainterweniowało już Biuro Ochrony Praw Dziecka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Popek, a właściwie Paweł Ryszard Mikołajuw to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci. Raper i zawodnik MMA nie tylko swoim wyglądem wywołuje oburzenie. Ostatnio w związku z jego zachowaniem wybuchł skandal.
StreamerPsychotrop wszedł w posiadanie szokującego materiału, który wyciekł do sieci. – Popek klęka nad psem, masturbuje się, dotyka go po pysku, później bije go tym członkiem po pysku, pies ucieka – relacjonował. Twórca internetowy opublikował ocenzurowane fragmenty. Pełną treść przekazał odpowiednim organizacjom.
Obrzydliwe nagranie z Popkiem. Miało być na nim także dziecko
Okazało się, że świadkiem tego wszystkiego mogło być też... dziecko. Sprawą szybko zajęły się odpowiednie organizacje.
"W zawiązku z ujawnieniem szokujących informacji o zachowaniach zoofilskich wobec psów, jakich miał dopuścić się Paweł Mikołajuw pseudonim 'Popek' oraz w związku z nadesłaniem do nas materiałów, na których widać 4-letnie dziecko zmuszane do udziału w patologicznych nagraniach – zdecydowaliśmy się przesłać w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" – czytamy w poście Biura Obrony Praw Dziecka.
"Jednocześnie zwrócimy się do właściwego miejscowo wydziału sądu rodzinnego z wnioskiem o sprawdzenie sytuacji dzieci tego patostreamera" – dodano.
Niedługo później przemówił sam Popek. – Chciałem się odnieść do najgłupszego filmiku, jaki nagrałem w mojej karierze i patrząc na to trzeźwym okiem, nie jestem z tego dumny. Prawda jest taka, że mam na***ane w głowie po narkotykach, po alkoholu. Powiem po prostu, jak było (...) Chciałem zrobić sobie żarcik, z którego nie jestem dumny (...) Przepraszam. To nie było śmieszne – stwierdził.
– Niezależnie od tego, co on teraz powie, to nic nie usprawiedliwia tego, co zobaczyliśmy. Nagranie jest dowodem w sprawie (...) To może tylko pokazywać, z jaką patologią mamy do czynienia. To nagranie jest traumatyczne. Zbieramy dalsze dowody, bo to nie jest wszystko. Jeżeli macie jakiekolwiek informacje, dawajcie znać – powiedziała szefowa fundacji.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.