nt_logo

Rosja może zaatakować NATO? Teraz w tej sprawie ostrzega też Norwegia

Natalia Kamińska

06 lutego 2024, 15:59 · 2 minuty czytania
Od jakiegoś czasu pojawiają się ostrzeżenia, że jeśli Ukraina przegra wojnę, to Rosja może zaatakować NATO. Ostrzegali przed tym już Niemcy, a teraz dołączyli to nich Norwegowie.


Rosja może zaatakować NATO? Teraz w tej sprawie ostrzega też Norwegia

Natalia Kamińska
06 lutego 2024, 15:59 • 1 minuta czytania
Od jakiegoś czasu pojawiają się ostrzeżenia, że jeśli Ukraina przegra wojnę, to Rosja może zaatakować NATO. Ostrzegali przed tym już Niemcy, a teraz dołączyli to nich Norwegowie.
Nie tylko Niemcy ostrzegają przed wojną. Kolejny kraj zabrał głos. Fot. GAVRIIL GRIGOROV/AFP/East News

Norweski serwis "VG" podał, iż tamtejszy minister obrony Bjorn Arild Gram wezwał do przygotowania kraju na potencjalną rosyjską agresję po zakończeniu wojny w Ukrainie.


Nie tylko Niemcy ostrzegają przed wojną. Norwegia też się niepokoi

Minister ocenił, że ślady demokracji w Rosji zostały zniszczone, a nieliczni Rosjanie, którzy ośmielają się protestować, są wtrącani do więzienia lub wysyłani na wojnę, gdzie są wykorzystywani jako mięso armatnie na linii frontu.

– Nie ma opozycji, nie ma wolności prasy, nie ma społeczeństwa obywatelskiego, które mogłoby stanowić jakąkolwiek przeciwwagę dla coraz bardziej autorytarnego reżimu –powiedział Gram mediom.

Jego zdaniem zagrożenie ze strony Rosji utrzyma się nawet po zakończeniu wojny na Ukrainie. – Musimy być gotowi na możliwość, że Rosja dokona ponownej oceny swoich planów i rozmieszczenia swoich sił w odpowiedzi na członkostwo Finlandii i Szwecji w NATO – przekonywał.

Ostrzeżenia przed wojną płyną też z Niemiec. Jak pisał ostatnio "Bild", Władimir Putin wezwał do "wszechstronnej mobilizacji społecznej i gospodarczej, przypominającej tę za czasów Związku Radzieckiego podczas II wojny światowej".

W swoim wystąpieniu prezydent Rosji pochwalił się także wielkością rodzimego przemysłu obronnego i ponad 16 tys. firm, które zaopatrują jego wojska. – 99 proc. ludności naszego kraju broni Rosji w walce z wrogiem – mówił.

"Zaostrza się retoryka Kremla w sprawie możliwej wielkiej wojny z NATO. Putin wzywa do mobilizacji, takiej jak za czasów ZSRR, a Dmitrij Miedwiediew jawnie grozi członkom sojuszu" – czytamy w niemieckiej gazecie.

Bliski powiernik Putina wydał bowiem kolejne ostrzeżenie w kierunku NATO. Jak stwierdził, jeśli Sojusz "zaatakuje rosyjską integralność, będzie to oznaczać tylko jedno – wielką wojnę".

Sikorski: Mam nadzieję, że Putin aż tak szalony nie będzie

Dodajmy, że w miniony piątek "Rzeczpospolita" informowała za to, że "w pasie przygranicznym z Białorusią i Rosją budowane są umocnienia inżynieryjne – w tym schrony". Jak napisano, zbyt wiele na ten temat nie wiadomo, ponieważ MON tłumaczy, że "plany przy granicy są niejawne".

A w najnowszym wywiadzie dla "Newsweeka" szef polskiego MSZ powiedział, że w niektórych europejskich krajach mówi się o gotowości do wojny z Rosją. – Mam nadzieję, że Putin aż tak szalony nie będzie, żeby atakować Sojusz Północnoatlantycki – stwierdził Radosław Sikorski.

Jak informowaliśmy również w naTemat.pl, w odpowiedzi na groźby Rosji NATO zorganizowało manewry Steadfest Defender z udziałem ok. 90 000 żołnierzy. To największe tego typu ćwiczenia od czasów zakończenia zimnej wojny. Potrwają one aż do maja i wezmą w nich udział wszyscy członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz Szwecja.