Czy niedługo pożegnamy Seata?
Czy niedługo pożegnamy Seata? Seat

Seat ma ogromne problemy z importem oraz sprzedażą swoich aut i co więcej nie ma na to żadnego rozwiązania. Zwłaszcza w Polsce hiszpańskie auta zaczynają uchodzić za unikatowe. Czy problemy na linii Volkswagen-Seat-importer da się rozwiązać? Wygląda na to, że nie.

REKLAMA
Sprawa jest w zasadzie prostsza niż to wynika z oficjalnych informacji. Zacznijmy właśnie od nich. Mówimy oczywiście o sytuacji tej marki na polskim rynku.
Importem Seata zajmuje się firma Iberia Motor Company S.A. Krystiana Poloczka. Po powołaniu do życia generalnego importera marek niemieckiego koncernu Volkswagen AG nastąpiło przejęcie importu samochodów marki Audi, Škoda, Volkswagen i Porsche. Przyszła kolej na Seata. Hiszpański producent miał w planach wykupić sieć salonów, ale wymagania finansowe Poloczka okazały się zbyt wysokie. Pod koniec 2011 roku Seat wypowiedział umowę spółce Iberia Motor Company S.A. i na dzień dzisiejszy dilerzy nie mają gdzie zamawiać samochodów. Zdaniem importera Seat powinien dostarczać auta do 2014 roku i sprawa trafiła do sądu. Tymczasem sąd na początku bieżącego roku wydał zakaz importu samochodów do wyjaśnienia sprawy. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo co dalej.
logo
Seat Ibiza - duży powiew świeżości za przystępną cenę Seat
Co naprawdę stało się z Seatem? Przede wszystkim samochody przestały się sprzedawać. Jakiś czas temu rozmawiałem z jednym z dilerów marki, który powiedział wprost, że od klientów głowa go nie boli bo ich po prostu nie ma. Ilość sprzedanych sztuk w ostatnim kwartale wprawiła mnie w osłupienie. Dowiedziałem się, że niedługo będzie lepiej bo Seata w Polsce przejmuje Volkswagen, ale teraz wiemy, że tak się nie stało. Miałem zadać banalne pytanie: dlaczego? Jednak po rozejrzeniu się po salonie odpowiedź sama się nasunęła.
logo
Seat Leon był świetną alternatywą dla Volkswagena Golfa i Audi A3 Seat
Gdy w na początku lat 90. Seat wchodził na rynek, hiszpańskie samochody były powiewem świeżości. Z czasem względnie tanie i ładniejsze od aut Volkswagena stały się bardzo interesującą alternatywą dla niemieckich samochodów. Seat był kojarzony ze sportem, hiszpańskim temperamentem i atrakcyjną stylistyką. Z czasem stał się świetnym uzupełniłem oferty wielkiego koncernu. VW były produktem wyjściowym, Audi prestiżowym, a Škoda budżetowym. Gdy ktoś chciał trochę sportu, piękna i fantazji w przystępnej cenie, kierował się do salonu Seata. Jednak rynek w Polsce nie spał, a Seat chyba tak.
logo
Nowy Leon raczej nie zwojuje rynku Seat

Zaczęli wchodzić z powodzeniem producenci koreańscy, Japończycy pracowali nad stylistyką, a i Europa zaczęła gonić za Volkswagenem. Co robił Seat? Cały czas odświeżał swoje produkty, ale nie wprowadzał nic nowego. Bazujące na Volkswagenach auta wciąż były atrakcyjne same w sobie, ale stawały się coraz mniej oryginalne w tłumie konkurentów. Co więcej, w ostatnich latach w Seacie prawie nic się nie działo. Nieudane Toledo przestało istnieć na rzecz Exeo, który był kopią starszej generacji Audi A4. Nie było to strzałem w 10 i już dziś wstrzymano produkcje tego modelu. Ibiza przechodziła kolejne, nie wnoszące nic nowego liftingi. Leon i Altea stoją w miejscu od lat, a Alhambra wciąż jest tak samo nudna jak VW Sharan. Wprowadzenie trojaczków Volkswagena w postaci Up!, Citigo i Mii nic nie zmieniło, ponieważ Seat Mii istnieje chyba tylko czysto teoretycznie. Niedawno zadebiutował nowy Leon, auto ładne, poprawne można powiedzieć, ale już nie szokuje jak poprzednik kilka lat wcześniej. To kopia stylistyczna Ibizy i nie każdemu się to podoba. To samo można powiedzieć o najnowszym Toledo.
logo
Seat Mii istnieje u nas tylko na papierze Seat

Seat z marki z charakterem stał się marką bez charakteru, unikatową, zapomnianą. Tak wygląda historia Seata w Polsce i bez względu na zawirowania pomiędzy firmą matką a importerem niewiele zapowiada, aby coś miało się zmienić na lepsze. Seat zwyczajnie przespał kilka lat, a szkoda, bo to całkiem przyjemne i sensowne auta. Dziś musiałby wprowadzić kilka zupełnie nowych modeli, aby wywołać reakcję klientów. To właśnie oni kształtują rynek. Czy Wy, jako potencjalni klienci będziecie tęsknić za Seatem jeśli całkowicie zniknie?