Pogoda daje nam popalić. Ostatnie dni były naprawdę wietrzne, w niektórych miejscach Polski prędkość wiatru w porywach doszła nawet do 120 km/h. IMGW wydało alerty pierwszego stopnia dla północnej i wschodniej Polski. Polacy chcą wiedzieć, kiedy pogoda się uspokoi. Mamy odpowiedź synoptyków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
We wtorek 6 lutego wiatr był naprawdę silny, w porywach do 65 km/h, nad morzem do 85 km/h, w górach do 120 km/h, zach. i płd-zach. Wydano wówczas nawet alerty pierwszego stopnia dla północnej i wschodniej Polski.
Ostrzeżenia pierwszego stopnia przed silnymi podmuchami wiatru dotyczyły powiatów w województwach: pomorskim i zachodnio-pomorskim. Chodziło o powiaty: kamieński, gryficki, kołobrzeski, łobeski, drawski, świdwiński, białogardzki, szczeciniecki, człuchowski, bytowski, słupski, sławieński, lęborski, wejherowski i pucki. Wszystko z powodu cyklonu Olga.
Nie lepiej było także w nocy z wtorku na środę z 6 na 7 lutego, tym razem wiatr pojawił się również na północnym wschodzie. Wietrzna będzie także cała środa – wiatr z zachodu osiąga do 70-90 km/h, a lokalnie nawet do 100 km/h.
Wiać będzie także w nocy i dopiero w czwartek czeka nas chwila oddechu. Na przykład w centralnej Polsce prędkość wiatru wyniesie jedynie 8 km/h.
Ostrzeżenia pomarańczowe i czerwone
Kluczowe jest jednak, że od środy rano w Polsce obowiązują alerty hydrologiczne trzeciego, drugiego i pierwszego stopnia. W wielu miejscach Polski osiągnięte zostały stany ostrzegawcze i alarmowe, które doprowadziły do zalań, a nawet podtopień. Mieszkańcy niektórych regionów muszą szczególnie uważać. Mowa szczególnie o północnym i południowym zachodzie kraju.
Sytuacja zaczęła być kryzysowa w środę rano. Rzeki, na których stany alarmowe zostały przekroczone to:
Reda,
Łeba,
Martwa Wisła,
Wąska,
Pasłęka,
Guber,
Gołdapa (woj. warmińsko-mazurskie),
Lega i Narew (woj. podlaskie),
Mławka (woj. mazowieckie),
Obra i Czerna Wielka (woj. lubuskie),
Orla,
Sąsiecznica,
Barycz,
Widawa (woj. dolnośląskie),
Warta,
Brynica (woj. śląskim).
Poza tym na wielu rzekach w całej Polsce zostały osiągnięte lub przekroczone stany ostrzegawcze. Zacznijmy od najpoważniejszego stanu, który określany jest mianem alertu trzeciego. Panuje on w województwach:
pomorskim,
warmińsko-mazurskim,
podlaskim,
wielkopolskim,
dolnośląskim,
śląskim,
łódzkim.
Pisaliśmy już w naTemat o przewidywanych roztopach, ale te miały przyjść dopiero w weekend – tak przynajmniej twierdzili synoptycy. Jednak już w środę 7 lutego z powodu spływu wód opadowo-roztopowych i przewidywanych na najbliższe dni opadów deszczu przewiduje się tam wzrosty poziomu wody powyżej stanów ostrzegawczych, a lokalnie przekroczenie stanów alarmowych.
Ostrzeżenia drugiego stopnia zostały wydane dla części województw:
pomorskiego,
zachodniopomorskiego,
warmińsko-mazurskiego,
podlaskiego,
mazowieckiego,
opolskiego,
świętokrzyskiego,
łódzkiego,
lubelskiego,
śląskiego
podkarpackiego.
Co więcej IMGW informuje o wysokim poziomie napełnienia Bałtyku – przewiduje się wahania poziomów wody przeważnie powyżej stanów ostrzegawczych, a lokalnie powyżej stanów alarmowych.
Pozostają jeszcze alerty pierwszego stopnia, czyli te o najniższym poziomie niebezpieczeństwa, których jednak nie powinniśmy bagatelizować, bo pogoda jak już zdążyliśmy się przekonać, zmienia się dynamicznie.
Alerty pierwszego stopnia dotyczą częściowo:
woj. pomorskiego,
warmińsko-mazurskiego.
Wzrosty stanów wody w strefie wody wysokiej, lokalnie z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych przewidywane są natomiast w rejonie zlewni Wieprza od źródła do Bystrzenicy oraz w zlewni rzeki Wąskiej.
Skąd jednak nagły wzrost poziomu wody, skoro nie mieliśmy do czynienia z aż tak obfitymi opadami w ciągu ostatnich dni? IMGW wymienia trzy główne powody: "wypełniona już retencja, dodatkowe opady deszczu oraz roztopy".
"Wezbrania zimowe nie są korzystne, ponieważ woda zalega na powierzchni. Rośliny jeszcze nie rozpoczęły wegetacji, a parowanie i usłonecznienie jest niskie" – czytamy we wpisie w mediach społecznościowych.
Co czeka nas w najbliższych dniach? Jak informowaliśmy w naTemat, w weekend 10 i 11 lutego nadejdzie ocieplenie, nazwane bombą ciepła, które doprowadzi do ostatecznego roztopienia pokrywy śnieżnej.