
Śmierć Anastazji z Wrocławia zszokowała w zeszłym roku polską opinię publiczną. Dopiero teraz jednak odnaleziono plecak należący do kobiety. Skomentował to właśnie ojciec zabitej w Grecji Polki.
Śmierć Anastazji na greckiej Kos. Ojciec zabrał głos ws. nowego dowodu
Jak informowaliśmy we wtorek, sprawę Anastazji bada nadal m.in. detektyw Dawid Burzacki. Portal Goniec.pl podał, że w poniedziałek niedaleko miejsca, w którym były zwłoki Polki, znaleziono plecak, który kobieta miała mieć na sobie w chwili zaginięcia.
– W poniedziałek greccy śledczy przyjęli zgłoszenie dotyczące ujawnienia plecaka i udali się we wskazane miejsce – przekazał Burzacki.
Wydaje się, iż plecak wraz z zawartością należał do Anastazji. – Miejsce, w którym znajdował się plecak, było kilkukrotnie przeszukiwane przez policjantów jak również przez mój zespół. Osobiście przechodziłem brzegiem jeziora w pobliżu miejsca zbrodni zaraz po ujawnieniu zwłok Anastazji i plecaka tam nie widziałem – wyjaśnił portalowi detektyw.
Tata Anastazji komentuje sprawę nowego dowodu
To odkrycie skomentował również jej tata. – To jest coś tak zaskakującego, że wręcz trudno w to uwierzyć. Cuda się dzieją, cuda – stwierdził mężczyzna w rozmowie z "Faktem".
Był zdziwiony jednak tym, że plecak został odnaleziony po tak długim czasie. – Miejsce zbrodni czy miejsce znalezienia zwłok chyba musiało zostać dokładnie przeszukane. Dlaczego wcześniej nie znaleźli tego plecaka? Wypłynął, wyrósł spod ziemi? A może go ktoś podrzucił? Jeśli tak, to pytanie: w jakim celu? – zastanawiał się.
Jej ojciec z mediami rozmawiał także w zeszłym roku. – Do końca życia będziemy się obwiniać, może jednak coś mogliśmy zrobić lepiej, by ją ocalić – powiedział pan Andrzej w sierpniu 2023 roku także w rozmowie z "Faktem".
Jak opowiadał, "bardzo chciał, by została w Polsce, by zamieszkała w naszym domu pod Wrocławiem, ale ona nie chciała". – Może mogłem ją bardziej do tego przekonywać – dodał.
Tragiczna śmierć Anastazji na greckiej wyspie Kos
Sprawą śmierci Anastazji żyła latem zeszłego roku nie tylko cała Polska, ale i Grecja. 27-latka została bestialsko zamordowana na wyspie Kos. Medialna wrzawa wokół tematu ucichła na przełomie czerwca i lipca, gdy podejrzany o dokonanie zbrodni Salahuddin S. został umieszczony w areszcie, gdzie oczekuje na proces. Mężczyzna został wywieziony poza Kos. Trafił do więzienia Korydallos w Pireusie.
Jesienią w rozmowie z naTemat.pl mec. Jarosław Kowalewski reprezentujący matkę zmarłej 27-latki wyjaśniał, na jakim etapie obecnie jest sprawa. – Skontaktowałem się z prawnikiem, który jest na miejscu w Grecji. Cały czas mamy do czynienia z postępowaniem przygotowawczym. Nie ma jeszcze terminu procesu – powiedział nam jesienią 2023 roku.
Na finał procesu sądowego będziemy musieli jednak poczekać. – Myślę, że można założyć, że to postępowanie w sądzie będzie trwało około roku. Na pewno będzie to co najmniej kilka miesięcy – prognozował pełnomocnik matki Anastazji.
Zobacz także