Śmierć Anastazji na Kos. Ojciec dziewczyny zabrał głos ws. nowego dowodu
redakcja naTemat
07 lutego 2024, 18:17·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 lutego 2024, 18:17
Śmierć Anastazji z Wrocławia zszokowała w zeszłym roku polską opinię publiczną. Dopiero teraz jednak odnaleziono plecak należący do kobiety. Skomentował to właśnie ojciec zabitej w Grecji Polki.
Reklama.
Reklama.
Śmierć Anastazji na greckiej Kos. Ojciec zabrał głos ws. nowego dowodu
Jak informowaliśmy we wtorek, sprawę Anastazji bada nadal m.in. detektyw Dawid Burzacki. Portal Goniec.pl podał, że w poniedziałek niedaleko miejsca, w którym były zwłoki Polki, znaleziono plecak, który kobieta miała mieć na sobie w chwili zaginięcia.
Wydaje się, iż plecak wraz z zawartością należał do Anastazji. – Miejsce, w którym znajdował się plecak, było kilkukrotnie przeszukiwane przez policjantów jak również przez mój zespół. Osobiście przechodziłem brzegiem jeziora w pobliżu miejsca zbrodni zaraz po ujawnieniu zwłok Anastazji i plecaka tam nie widziałem – wyjaśnił portalowi detektyw.
Tata Anastazji komentuje sprawę nowego dowodu
To odkrycie skomentował również jej tata. – To jest coś tak zaskakującego, że wręcz trudno w to uwierzyć. Cuda się dzieją, cuda – stwierdził mężczyzna w rozmowie z "Faktem".
Był zdziwiony jednak tym, że plecak został odnaleziony po tak długim czasie. – Miejsce zbrodni czy miejsce znalezienia zwłok chyba musiało zostać dokładnie przeszukane. Dlaczego wcześniej nie znaleźli tego plecaka? Wypłynął, wyrósł spod ziemi? A może go ktoś podrzucił? Jeśli tak, to pytanie: w jakim celu? – zastanawiał się.
Jej ojciec z mediami rozmawiał także w zeszłym roku. – Do końca życia będziemy się obwiniać, może jednak coś mogliśmy zrobić lepiej, by ją ocalić – powiedział pan Andrzej w sierpniu 2023 roku także w rozmowie z "Faktem".
Jak opowiadał, "bardzo chciał, by została w Polsce, by zamieszkała w naszym domu pod Wrocławiem, ale ona nie chciała". – Może mogłem ją bardziej do tego przekonywać – dodał.
Tragiczna śmierć Anastazji na greckiej wyspie Kos
Sprawąśmierci Anastazji żyła latem zeszłego roku nie tylko cała Polska, ale i Grecja. 27-latka została bestialsko zamordowana na wyspie Kos. Medialna wrzawa wokół tematu ucichła na przełomie czerwca i lipca, gdy podejrzany o dokonanie zbrodni Salahuddin S. został umieszczony w areszcie, gdzie oczekuje na proces. Mężczyzna został wywieziony poza Kos. Trafił do więzienia Korydallos w Pireusie.
Jesienią w rozmowie z naTemat.pl mec. Jarosław Kowalewski reprezentujący matkę zmarłej 27-latki wyjaśniał, na jakim etapie obecnie jest sprawa. – Skontaktowałem się z prawnikiem, który jest na miejscu w Grecji. Cały czas mamy do czynienia z postępowaniem przygotowawczym. Nie ma jeszcze terminu procesu – powiedział nam jesienią 2023 roku.
Na finał procesu sądowego będziemy musieli jednak poczekać. – Myślę, że można założyć, że to postępowanie w sądzie będzie trwało około roku. Na pewno będzie to co najmniej kilka miesięcy – prognozował pełnomocnik matki Anastazji.