Pewne jest tylko to, że w pogodzie niczego nie można być pewnym. W ciągu ostatnich dni synoptycy mówili już o bombie ciepła, mrozach, roztopach, a teraz okazuje się, że najbliższy weekend nie wszędzie nie będzie tak ciepły, jak wcześniej przewidywano. Pierwsze oznaki zmiany pogody można już zauważyć na Mazurach i Podhalu, ale z czasem zimowe warunki atmosferyczne rozprzestrzenią się na kolejne obszary naszego kraju.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zima uderzy ponownie. Polskę czeka paraliż na drogach
W czwartek rano śnieg i marznący deszcz zaczęły padać na południu Polski. Padać będzie w ciągu dnia, ale nie tylko w jednym regionie.
Niesprzyjające warunki atmosferyczne będą się przesuwać na północ, co oznacza, że do godzin wieczornych będą już na Śląsku, w Małopolsce, na Podkarpaciu, a także miejscami na Ziemi Lubuskiej, w Wielkopolsce, na Ziemi Łódzkiej i na Lubelszczyznie. W ostatnich regionach warunki pogodowe mają nasilić się w nocy.
Śnieżyca nadejdzie już w piątek. Zmierzyć się z nią będą musieli mieszkańcy Pomorza, Wielkopolski, Ziemi Łódzkiej, Mazowsza i Lubelszczyzny. Według serwisu twojapogoda.pl biało będzie także na Warmii, Mazurach i Podlasiu.
Lokalnie spadnie tam nawet do 10 cm śniegu. Tak jednak jak szybko pogoda się zepsuje, tak i naprawi – pod koniec tygodnia po śniegu nie będzie już śladu. Najpierw jednak ostrożność powinni zachować kierowcy. Drogi będą śliskie, a intensywne opady śniegu znacząco pogorszą widoczność. W takich warunkach nietrudno o tragedię.
Jak podaje pogoda.wp.pl za PAP niebezpiecznie na drogach jest m.in. na trasie krajowej 57 między Bisztynkiem a Biskupcem, a także w okolicach Kętrzyna i Elbląga. Na zachodzie i w centrum regionu spadło ok. 2-3 cm śniegu.
Opady pojawiły się m.in. w Olsztynie oraz w Elblągu. Atak zimy zaskoczył mieszkańców tego obszaru, który jeszcze w środę mierzył się z miejscowymi podtopieniami. Utrudnienia pojawiły się także na podhalańskich trasach.
Bomba ciepła w lutym?
Jak jednak informowaliśmy w naTemat, w lutym czeka nas bomba ciepła, ale na tą będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać. W weekend śnieg stopnieje, a termometry pokażą nawet 15°C. Jak w rozmowie z Mateuszem Przyborowskim podkreślał Grzegorz Walijewski, z modeli wynika, że temperatura podskoczy do nawet 13-14°C.
– Ale uwaga: w weekend w południowej części kraju pojawi się bardzo ciepły wiatr halny i nie jest wykluczone, że jeżeli dobrze zawieje, na termometrach może pojawić się 15°C, a w okolicach Nowego Targu nawet wyższe wartości – wskazywał synoptyk.
Nie ma się jednak co przedwcześnie cieszyć, bo podczas tej samej rozmowy synoptyk wskazał, że w drugiej połowie miesiąca do Polski wróci zima. Modele długoterminowe pokazują, że stanie się to w okolicach 19 lutego.
– I nie mówimy jedynie o spadku temperatury poniżej 0°C, ale także o opadach śniegu. W drugiej połowie miesiąca minimalna temperatura na południu kraju może spaść do -10°C i jest szansa, że średnia temperatura dobowa może być jeszcze ujemna. Czeka nas zatem jeszcze zima w pełnym znaczeniu tego słowa – wskazał.