
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zaskoczył w tym roku wystawiając na aukcję na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy nietypowy przedmiot. Był to fragment barierki, która pozostała po rozebranych "zasiekach" przed Sejmem. Do tego lider Polski 2050 dorzucił wspólny obiad. Taki "polityczny zestaw" poszedł za naprawdę sporą sumę.
– Ta barierka jest do wylicytowania na mojej aukcji dla WOŚP – mówił marszałek na filmie opublikowanym w mediach społecznościowych. W celu uwiarygodnienia Szymon Hołownia podpisał barierkę przed kamerą i zachęcił do licytowania.
Na nagraniu, które lider Polski 2050 opublikował na Instagramie, słyszymy: – O to właśnie chodzi, żeby władza nie była odgrodzona od obywateli. Tak jak było przez sześć lat, gdy tutaj w tym miejscy, non stop, świątek, piątek barierki. One już na szczęście zniknęły.
Jak jednak podkreślił Hołownia, jedną barierkę udało się zachować. – Mam nadzieję, że posłuży wam dobrze. Ta barierka jest do wylicytowania na mojej aukcji na tegoroczną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy wraz ze skromnym obiadem z marszałkiem rotacyjnym – powiedział.
Zaskakujący finał aukcji
I chociaż finał WOŚP w tym roku odbył się 28 stycznia, to licytować aukcje można było jeszcze przez kilka kolejnych dni. Ta z barierką sejmową i obiadem z Szymonem Hołownią trwała do piątku 9 lutego. Zakończyła się ona kwotą 41 tys. 100 zł. W licytacji wzięło udział 58 użytkowników.
Do piątku licytowano także słynnego Fiata Seicento Sebastiana Kościelnika. Auto, które brało udział w kolizji z kolumną premier Beaty Szydło w Oświęcimiu zostało wyremontowane i specjalnie pomalowane w barwy WOŚP. Zwycięzca licytacji za pojazd zapłacił aż 200 tys. 100 zł.
