Robert Karaś, wybitny ultratriathlonista, stracił oficjalnie miano rekordzisty świata w konkurencji 10-krotnego Ironmana. Decyzją IUTA otrzymał dwuletni zakaz startów z powodu naruszenia przepisów antydopingowych, co nastąpiło po jego rekordowym występie w Rio de Janeiro. Mimo tej przeszkody mąż Agnieszki Włodarczyk już zaplanował swój powrót do rywalizacji w bieżącym roku.
Reklama.
Reklama.
Robert Karaś zdyskwalifikowany. Do kiedy potrwa okres zawieszenia?
W ostatnich dniach lipca, media obiegła wiadomość o wykryciu dopingu u Roberta Karasia. Niebawem, w programie "Hejt Park", światowej klasy ultratriathlonista przyznał się do świadomego stosowania niedozwolonych środków. Doping zastosował w lutym 2023 roku, przygotowując się do pojedynku w formule K-1 pod egidą federacji FAME MMA.
– Wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, miałem to w du**e. Zapytałem się, czy to jest legalne. Michał odpowiedział, że po 72 godzinach nie będzie tego w organizmie. Wiedziałem więc, że to coś nielegalnego. Zapytałem o to, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania. Odpowiedział: "Nie Robert, to tylko teraz, żeby Cię podleczyć". Miałem tego świadomość – opowiadał.
Reakcja społeczności sportowej była natychmiastowa – Karasia zalała fala krytyki od fanów. Mimo to, skupił się na nadchodzącej walce w FAME MMA, którą jednak zakończył porażką 2 września.
Oficjalna strona Międzynarodowej Federacji Ultratriathlonu (IUTA) potwierdza informacje o dyskwalifikacji Polaka.
W uzasadnieniu kary odwołano się do artykułów światowego kodeksu antydopingowego dotyczących obecności zakazanych substancji lub ich śladów w organizmie zawodnika oraz użycia bądź próby użycia niedozwolonych środków.
Co planuje teraz Robert Karaś?
10 lutego Karaś zamieścił nowy post na Instagramie. Widać, że jest w formie i nie załamuje się. "Nadszedł czas by walczyć. Zakończyłem przygotowania do pierwszego wyścigu w tym sezonie. Czuję się jednym z najbardziej wytrzymałych ludzi na świecie. 22 lutego zaatakuję barierę 58 h na dystansie 5xIM (19 km pływania, 900 km jazdy na rowerze, 211 km biegu)" – poinformował mąż Agnieszki Włodarczyk.
"Jutro (11 lutego - red.) wylatujemy do Stanów, żeby się zaaklimatyzować, delikatnie podtrzymać to co zostało już zrobione" – dodał.
Pod wpisem pojawiła się masa ciepłych komentarzy od obserwatorów i serdecznych znajomych, również tych znanych z show-biznesu.
"Jesteśmy wszyscy z Tobą. Będzie moc. Po swoje" – napisała Małgorzata Rozenek-Majdan, która prywatnie przyjaźni się ze sportowcem. "Ty walkę masz we krwi. No i te treningi z Małgosią na pewno dadzą efekt. Powodzenia" – dodał jej mąż, Radosław.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.