"Żegnamy dobrego przyjaciela na pomoc, którego zawsze mogliśmy liczyć. Troskliwego i opiekuńczego, dbającego zarówno o najbliższych jak i o dalszych znajomych. Kolegę, którego zaangażowanie stanowiło przykład dla innych osób. Wielkiego entuzjastę burz i jednocześnie doświadczonego i ostrożnego człowieka, dla którego priorytetem było bezpieczeństwo" – czytamy we wpisie na stronie Polscy Łowcy Burz.
Sebastian Kuhn odszedł 29 stycznia w wieku 47 lat. "Kuno", jak zawsze prosił, aby na siebie mówić, był naszym sympatykiem od 2008 r., a w październiku 2011 r., podczas spotkania regionalnego w Opolu, dołączył do Polskich Łowców Burz" – przypomnieli inni pasjonaci burz w pożegnalnym wpisie.
Jak podkreślili, Sebastian był przede wszystkim dobrym człowiekiem. "Był osobą, której można było szczególnie zaufać i cieszył się wśród nas ogromnym szacunkiem" – wspomniano.
"W ostatnim czasie pomagał nam szczególnie na platformie Twitter, na której umieszczał zdjęcia nadsyłane przez naszych obserwatorów oraz wpisy o aktualnej sytuacji pogodowej. Niech przykładem jego zaangażowania będzie fakt, że ostatnie wpisy umieścił zaledwie kilka dni przed swoją śmiercią. Nie chciał nas niepokoić swoim stanem zdrowia i wszyscy myśleliśmy, że szybko wróci do pełni sił" – opisali jego przyjaciele.
Mężczyzna pochodził z miejscowości Zawadzkie (woj. opolskie) i dbał również o bezpieczeństwo lokalnej społeczności. "Często ostrzegał lokalne służby przed nadchodzącymi zagrożeniami ze strony pogody" – przypominano.
Był też człowiekiem, który lubił dobrą muzykę, głośne odgłosy grzmotów i przecinające niebo błyskawice.
"Był świetnym kompanem, z którym można było miło spędzić czas i znaleźć wspólny język, niezależnie od poruszonego tematu. Długie godziny obserwacji burz, wspólne czy przejazdy w poszukiwaniu miejsc obserwacyjnych przebiegały we wspaniałej atmosferze" – tak zapamiętali go przyjaciele.
Czytaj także: https://natemat.pl/541442,daria-dziewiecka-nie-zyje-dziennikarka-chorowala-na-raka