Aktor był gościem jednego z ostatnich odcinków podcastów Żurnalisty. Podczas rozmowy panowie poruszyli temat przekraczania granic w sztuce.
– Uważasz, że sztuka powinna być dostosowana do oczekiwań społeczeństwa czy raczej wyznaczać nowe standardy? – zapytał prowadzący.
– Sztuka jest tak szeroka i jest jej tyle form, że znajdzie się miejsce dla każdego. Niech każdy artysta czyni, jak czuje i tak znajdzie się ktoś, kto na ten temat opinię swoją wyrazi. Niektórzy będą to kochali, inni nienawidzili i na tym to nasze koło polega – stwierdził Maciej Musiałowski.
Żurnalista chciał się też dowiedzieć od aktora, czy zgodziłby się na odegranie prawdziwych scen seksu w filmie. – A może przekraczać granice prywatności artysty? Bo np. są przecież takie filmy, gdzie sceny seksu są jeden do jednego. 'Love' na przykład, świetny film. Zagrałbyś w takim filmie? – zapytał.
To wywołało u Musiałowskiego widoczną ekscytację. – Fu*k yeah. Chyba tak. Na maksa, no! Na maksa – odparł.
Przypomnijmy, że jako aktor Maciej Musiałowski największą popularność zdobył dzięki występowi w filmie "Sala samobójców. Hejter" Jana Komasy ("Boże ciało", "Miasto 44"). Zagrał też w takich tytułach, jak "Chrzciny", "Kryptonim Polska", "Każdy wie lepiej" czy "Freestyle".
Dodajmy, że artysta ma też na swoim koncie karierę muzyczną. W 2021 roku wydał popularny singiel "Zabierz tę miłość" z Julią Wieniawą. Ma też w dorobku kilka utworów nagranych na ścieżki dźwiękowe do serialu "Druga szansa" (2016) i filmu "Wyzwanie" (2020).
Kilka dni temu ogłosił, że chce startować w preselekcjach do Eurowizji. "Zgłosiłem się do konkursu! Zawsze marzyłem o reprezentowaniu Polski w jakiejś dziedzinie. Przez ostatnie dziesięć dni, w przypływie spontanicznej decyzyjności, skończyłem bardzo ważny dla mnie utwór" – wyznał.
Artysta wyjawił, że zgłosił utwór "Daj mi jakiś znak", który stworzył wraz z Wojtkiem Urbańskim, Patrykiem Kraśniewskim i Krzysztofem Falkowskim.