– Jestem zainteresowany rozmową z Prawem i Sprawiedliwością – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie TOK FM. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego wyciąga rękę do ekipy z Nowogrodzkiej w sprawie "resetu konstytucyjnego".
– Uważam, że reforma wymiaru sprawiedliwości powinna być całościowa, obejmować w szczególny sposób zmianę Konstytucji w zakresie Trybunału Konstytucyjnego – tłumaczył ludowiec swój pomysł. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, "bez resetu konstytucyjnego nie ma mowy o naprawieniu grzechu pierworodnego" w sprawie TK.
W Sejmie X kadencji jakakolwiek zmiana Konstytucji bez głosów oddanych po prawej stronie sali plenarnej jest praktycznie niemożliwa. Nowelizacja ustawy zasadniczej wymaga bowiem większości 2/3 przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, a na takie głosowania zawsze w klubach i kołach zarządzana jest mobilizacja.
Koalicja 15 października z tworem, jakim jest Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej początkowo miała poradzić sobie w inny sposób. W mediach już zapowiadano, że "rewolucja" nastąpi na początku lutego, gdy prezydent Andrzej Duda wyjedzie w podróż po Afryce, ale ostatecznie nic takiego nie miało miejsca.
Głównym hamulcowym w tej sprawie miał być marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego nie przekonały metody zaproponowane przez koalicjantów. Prace nad zmianami w TK odłożono co najmniej do następnego posiedzenia izby niższej.
W otoczeniu Julii Przyłębskiej miała jednak zapanować "chora panika". W ostatnich dniach informowano o wzmocnieniu środków bezpieczeństwa w gmachu przy al. Szucha. Dodatkowo zabezpieczony miał zostać gabinet Przyłębskiej oraz pokoje sędziowskie. Wszystko w obawie przed siłowym przejęciem siedziby Trybunału.
Czytaj także: https://natemat.pl/541160,kosiniak-kamysz-o-bezpieczenstwie-za-pis-to-fatalne-zaniedbanie