nt_logo

Policja ujawnia nowe fakty ws. zatrutego mięsa z Podkarpacia. Są kolejni poszkodowani

redakcja naTemat

18 lutego 2024, 11:43 · 2 minuty czytania
Policja zatrzymała dwie osoby w związku ze śmiertelnym zatruciem, do którego doszło po zjedzeniu domowej galaretki. To małżeństwo z powiatu mieleckiego, które na targowisku w Nowej Dębie sprzedawało z samochodu "swojskie" wyroby garmażeryjne. Mundurowi mówią łącznie o trzech poszkodowanych, z czego jedna osoba zmarła.


Policja ujawnia nowe fakty ws. zatrutego mięsa z Podkarpacia. Są kolejni poszkodowani

redakcja naTemat
18 lutego 2024, 11:43 • 1 minuta czytania
Policja zatrzymała dwie osoby w związku ze śmiertelnym zatruciem, do którego doszło po zjedzeniu domowej galaretki. To małżeństwo z powiatu mieleckiego, które na targowisku w Nowej Dębie sprzedawało z samochodu "swojskie" wyroby garmażeryjne. Mundurowi mówią łącznie o trzech poszkodowanych, z czego jedna osoba zmarła.
Policja ujawnia nowe fakty ws. zatrutego mięsa z Podkarpacia. Chodzi o kolejne ofiary. FOT. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

Funkcjonariusze ujawniają, że zatrzymane osoby to małżeństwo, 55-letnia kobieta i 56-letni mężczyzna. – Przyznali się, że hodują trzodę i dla podreperowania budżetu domowego wyrabiają wędliny, które sprzedawali na terenie Nowej Dęby – przekazała PAP podinsp. Beata Jędrzejewska-Wrona, rzeczniczka Komendy Policji w Tarnobrzegu.


Nowe fakty ws. zatrzymanego małżeństwa

W domu zatrzymanych zabezpieczono około 20 kg wyrobów mięsnych, które zostaną teraz przebadane w laboratorium. Małżeństwo trafiło do policyjnego aresztu w Tarnobrzegu.

Informacja o zatrutym mięsie z Podkarpacia pojawiła się w sobotę wieczorem. Wówczas po godz. 19 mundurowi otrzymali informację o śmierci mężczyzny w szpitalu w Nowej Dębie. 54-latek trafił tam w związku z zatruciem mięsną galaretką. Niestety jego życia nie udało się uratować.

Trzy ofiary zatrucia mięsem z Podkarpacia

Z podobnymi objawami do placówki trafiły też dwie kobiety, 67- i 72-latka. – Jedna z kobiet w stanie poważnym została przetransportowana do szpitala w Krakowie – powiedziała Agencji rzeczniczka tarnobrzeskiej policji.

Funkcjonariusze ustalili, że do zatrucia doszło po zjedzeniu garmażeryjnej galaretki, którą poszkodowani kupili w sobotę rano na targowisku w Nowej Dębie od obwoźnego sprzedawcy. – Zatrzymane osoby wskazały, że tego dnia sprzedali kilka sztuk (wyrobów garmażeryjnych – red.) – wspomniała podinsp. Jędrzejewska-Wrona.

Po pierwszych doniesieniach z policją skontaktowały się jeszcze dwie inne osoby, które także kupiły domowe wyroby na wspomnianym bazarze. – Policjanci pojechali do ich domów i zabezpieczyli kupioną galaretę garmażeryjną – podsumowała policjantka.

Wydano alert RCB

W sobotę wieczór, w sprawie zatrutego mięsa zareagowało także Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które wydało alert. "Uwaga! Nie jedz mięsa z targowiska w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski). Wysokie ryzyko zatrucia zagrażającego życiu. Jeżeli masz objawy zatrucia – dzwoń na 112" – napisało RCB na portalu X.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zaapelowało: "jeśli w ostatnim czasie jadłeś mięso pochodzące z niesprawdzonego źródła, odczuwasz niepokojące objawy zdrowotne i podejrzewasz, że jedzenie mogło być zatrute – natychmiast skontaktuj się z lekarzem lub zadzwoń na 112!"

Informacja została wysłana do odbiorców w części woj. podkarpackiego. Chodzi o powiaty: stalowowolski, niżański, mielecki, tarnobrzeski, kolbuszowski.

Czytaj także: https://natemat.pl/542576,zatrute-mieso-zabilo-klienta