Irena Santor trafiła do szpitala.
Irena Santor trafiła do szpitala. Fot. PIOTR GRZYBOWSKI/AGENCJA SE/East News
Reklama.

Irena Santor to ikona polskiej sceny muzycznej. Pokolenia Polaków z pewnością znają jej piosenki: "Już nie ma dzikich plaż" czy "Tych lat nie odda nikt". Niestety w ostatnim czasie artystka podupadła na zdrowiu.

"Przeszła operację". Niepokojące wieści o Irenie Santor

Jak donosi "Super Express" 89-latka "wyhodowała pokaźne kamienie nerkowe", które powodowały bolesne ataki kolki nerkowej. W związku z tym konieczna była chirurgiczna ingerencja.

"W jednym z warszawskich szpitali przeszła operację, podczas której usunięto jej powstałe w nerkach złogi minerałów" – czytamy. Wszystko dobrze się skończyło, a Santor dochodzi do siebie.

– Operacja była zaplanowana. Wszystko przebiegło pomyślnie. Irenka już odzyskuje siły i czuje się coraz lepiej  przekazała tabloidowi osoba z otoczenia wokalistki.

To nie pierwsze problemy ze zdrowiem Santor

W 2000 roku lekarze zdiagnozowali u Ireny Santor nowotwór piersi. Na szczęście wykryto go we wczesnym stadium rozwoju.

– To był malutki rak, ale bardzo złośliwy. Nie straciłam piersi. Przeszłam przez to bez chemii, brałam tylko naświetlania. Najgorsze jest czekanie na wyniki. To jest taka niemoc, jak w obozie koncentracyjnym, że się żyje, ale nie wiadomo, czy jeszcze jutro się wstanie – mówiła w wywiadzie dla "Wprost". Potem starała się namawiać kobiety do badań profilaktycznych.

W 2018 roku znów wylądowała w szpitalu. Podejrzewano u niej udar, ale jej złe samopoczucie było efektem przemęczenia. – Nie martwcie się o mnie! – apelowała po wyjściu z placówki.

Okazało się, że dama polskiej estrady była przemęczona, gdyż codziennie jeździła w odwiedziny do chorego partnera, Zbigniewa Korpolewskiego, który również był przy niej, gdy chorowała na raka. Wybranek artystki przechodził wtedy w placówce medycznej rekonwalescencję po operacji serca. Niestety kilka miesięcy później zmarł.