Irena Santor skończyła 88 lat. Z tej okazji pojawiła się w "Dzień Dobry TVN", gdzie opowiedziała, jak udało się osiągnąć tak piękny wiek i pokonać raka. Jej recepta na długowieczność wydaje się prosta i oczywista, ale w ostatnich latach nie wszyscy ją stosują.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Irena Santor jest jedną z najbardziej znanych, utalentowanych i nagradzanych polskich wokalistek. W zeszłym roku przeszła na emeryturę.
Jej życie naznaczone jest tragediami. Przeżyła wojnę, śmierć dziecka i przyjaciółki. Kilka lat temu zachorowała na raka, ale wyszła z tego i w piątek świętowała 88. urodziny.
W studiu "Dzień dobry TVN" opowiedziała, że sekretem jej długiego życia są przyjaciele i lekarze.
W 2000 roku lekarze zdiagnozowali u Ireny Santor nowotwór piersi. Na szczęście wykryto go we wczesnym stadium rozwoju. – To był malutki rak, ale bardzo złośliwy. Nie straciłam piersi. Przeszłam przez to bez chemii, brałam tylko naświetlania. Najgorsze jest czekanie na wyniki. To jest taka niemoc, jak w obozie koncentracyjnym, że się żyje, ale nie wiadomo, czy jeszcze jutro się wstanie – mówiła w wywiadzie dla "Wprost". Potem starała się namawiać kobiety do badań profilaktycznych.
W 2018 roku znów trafiła do szpitala. Podejrzewano u niej udar, ale jej złe samopoczucie było efektem przemęczenia. – Nie martwcie się o mnie! – apelowała po wyjściu z placówki. Okazało się, że dama polskiej estrady była przemęczona, gdyż codziennie jeździła w odwiedziny do chorego partnera, Zbigniewa Korpolewskiego, który również był przy niej, gdy chorowała na raka. Wybranek artystki przechodził wtedy w szpitalu rekonwalescencję po operacji serca. Niestety kilka miesięcy później zmarł.
Irena Santor świętuje 88. urodziny. Żyje dzięki przyjaciołom i lekarzom.
Irena Santor gościła w studiu "Dzień Dobry TVN" w piątek, gdzie została zapytana o receptę na długie i szczęśliwe życie. Nie jest zbyt odkrywcza, ale jak widać - bardzo skuteczna.
Szkoda, że tak wiele osób w ostatnich latach kwestionuje kompetencje lekarzy i ogólnie współczesną medycynę. I jak na ironię, łatwiej jest znaleźć dobrego eksperta, niż przyjaciela, bo to zdaniem artystki jest podstawą. Żyjemy jednak w czasach "epidemii samotności", najgroźniejszej choroby XXI wieku.
Długie życie Ireny Santor było naznaczone wieloma tragediami.
Irena Santor urodziła się 9 grudnia 1934 roku. W wywiadzie udzielonym po inwazji Rosji na Ukrainę opowiedziała o traumatycznym dzieciństwie w czasach II WŚ. "Znam początki tamtej wojny. I tak samo, jak teraz dzieci ukraińskie tak ja uciekałam z rodzicami na wieś" – mówiła gwiazda polskiej piosenki.
W młodym wieku straciła matkę. Zmarła po tym, jak usłyszała, że jedna z wokalistek "Mazowsza" (Santor była wtedy jedną z nich) wyskoczyła na wyjeździe z okna wieżowca w Chinach. Piosenkarka nie zdążyła powiedzieć matce, że to nie ona odebrała sobie życie.
W 1958 roku pobrała się ze Stanisławem Santorem, z którym miała córeczkę Sylwię. W wyniku komplikacji dziecko zmarło dwa dni po urodzeniu. Mąż piosenkarki popadł później w depresję, co doprowadziło do rozpadu małżeństwa. Irena Santor uległa też poważnemu wypadkowi samochodowemu, w którym straciła bliską przyjaciółkę, również piosenkarkę, Ludmiłę Jakubczak. W 2018 roku odszedł jej wieloletni partner życiowy i mąż, Zbigniew Korpolewski.
Pomimo chorób, tragedii i przeciwności losu, w piątek pełna werwy obchodziła 88. urodziny. W zeszłym roku odeszła na muzyczną emeryturę. Nie żałuje tej decyzji. – To był świadomy krok. Byłam bardzo zmęczona. Pracowałam za dużo. Dzięki pandemii to zrozumiałam i powiedziałam stop! Teraz mam czas, żeby podglądać, co robią moi koledzy – powiedziała artystka w TVN.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Jestem wyróżniona przez los, że mogłam dożyć takiego wieku. Trzeba długo żyć. Jest to możliwe dzięki przyjaciołom, to jest podstawa, żeby się nimi otaczać. Też dzięki lekarzom! Wierzę lekarzom i kłaniam się im nisko. Jestem zdyscyplinowana. Im zależy, żebym miała korzyści z ich wiedzy.