Tak komandosi uwolnili Polkę w Czadzie. Ujawnione kulisy jak z filmu akcji
Nina Nowakowska
20 lutego 2024, 20:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 lutego 2024, 20:24
Zagraniczne media ujawniają wstrząsające kulisy operacji sił specjalnych Francji i Czadu, którym udało się uwolnić polską lekarkę. W trakcie akcji porywacze próbowali zestrzelić wojskowy śmigłowiec. Kobieta, która wróciła już do Polski, miała być przetrzymywana w gęstym lesie na południu kraju.
Reklama.
Reklama.
Pierwsze doniesienia na temat porwania polskiej lekarki-wolontariuszki w Czadzie pojawiły się 11 lutego. Dwa dni później szef MSZ Radosław Sikorskipoinformował, że kobieta została uwolniona, a w intensywnej akcji poszukiwawczej uczestniczyły siły Francji i Czadu.
Media ujawniają kulisy uwolnienia Polki w Czadzie
"Polska obywatelka porwana w Czadzie została uwolniona. Jest cała i zdrowa, co przekazałem telefonicznie jej najbliższym. Dziękuję za działania siłom lokalnym oraz naszym francuskim sojusznikom." – oznajmił na portalu X.
Lekarka przetrzymywana w "gęstym lesie"
Kilka dni później zagraniczne media opisały kulisy "dramatycznego" przebiegu akcji ratunkowej. Zdaniem czadyjskiego państwowego serwisu Djarma Media, przez pięć dni po porwaniu Polka "była przetrzymywana jako zakładniczka w gęstym lesie około 10 kilometrów od Dono Manga" na południu kraju.
Kobieta została porwana ze swoim meksykańskim kolegą, ale wedle lokalnych władz cytowanych przez AFP, niedługo potem porywacze porzucili go. Odbicie polskiej lekarki miało nastąpić 13 lutego o godz. 3. w nocy czasu miejscowego. W brawurowej akcji brały udziałfrancuskie i czadyjskie siły specjalne.
– Kiedy śmigłowiec przeleciał nad ich głowami, porywacze wyszli na zewnątrz i próbowali zestrzelić maszynę, zostawiając zakładniczkę samą – komentował gubernator prowincji Tandjilé Ildjima Abdraman, cytowany przez AFP.
"Osłabiona i w szoku"
Siły czadyjskie, które znajdowały się na ziemi, ruszyły wówczas do przodu.Udało im się dotrzeć do miejsca, w którym uwięziono Polkę i uwolnić ją. – Wszyscy porywacze zostali zabici. Było ich trzech – dodał Abdraman.
Następnie wolontariuszka została przetransportowana śmigłowcem do stolicy kraju, Ndżameny. Według Djarma Media lekarka była "osłabiona i w szoku", ale jej stan był dobry.
– Pani doktor jest zdrowa, ale ciężko zniosła ostatnie przeżycia, ponieważ przez kilka dni znajdowała się w niebezpieczeństwie, w niewoli. Rodzina poprosiła nas o to, aby przekazać prośbę o maksymalne zachowanie jej prywatności – powiadomił po przybyciu kobiety do Warszawy rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
14 lutego resort opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym podziękowano szefowi dyplomacji Czadu Mahamatowi Saleh Annadifowi za pomoc w uwolnieniu lekarki porwanej ze szpitala w Dono Manga. Operację odbicia Polki z rąk porywaczy opisano wówczas jako "brawurową".