Jak podaje ABC News, amerykańskie myśliwce przechwyciły w piątek "mały balon lecący wysoko nad górzystym terenem nad Utah". Według Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) obiekt nie miał zdolności manewrowych i nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Jak poinformowało dowództwo NORAD, którego zadaniem jest obrona przestrzeni powietrznej nad USA i Kanadą, lot przechwyconego balonu jest obecnie monitorowany przez amerykańską armię. Na tę chwilę nie ustalono jego pochodzenia.
Niewielkich rozmiarów tajemniczy balon został wykryty przez amerykańską obronę powietrzną na wysokości około 44 tys. stóp (ok. 14 km). – Podczas operacji dowództwo ściśle współpracowało z Federalną Agencja Lotnictwa (FAA) – przekazał w komunikacie John Cornello, rzecznik NORAD.
"Podobne balony szpiegowskie powiązane z Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, wojskowym skrzydłem rządzącej Partii Komunistycznej w Chinach, zauważono nad pięcioma kontynentami. Zaledwie w zeszłym miesiącu Ministerstwo Obrony Tajwanu wykryło cztery chińskie balony, w tym trzy rzekomo przelatujące w pobliżu kluczowej bazy sił powietrznych" – podało ABC News.
Przypomnijmy też, że na początku lutego 2023 amerykańskie siły powietrzne zestrzeliły nad Karoliną Południową chiński balon o dużej średnicy, który przez dłuższy czas znajdował się w przestrzeni powietrznej USA. Obiekt został zestrzelony u wybrzeży na rozkaz prezydenta Joe Bidena.
Moment trawienia przez pocisk został sfilmowany i opublikowany w mediach społecznościowych.
Jak poinformował wówczas Pentagon, balon, który poruszał się na wysokości niedostępnej dla tego typu obiektów komercyjnych i badawczych, był wykorzystywany przez Chiny do celów szpiegowskich.
Zdaniem Amerykanów było to "poważne naruszenie suwerenności USA". Zupełnie inaczej twierdziły natomiast władze w Pekinie. Chińskie MSZ przekazało w oświadczeniu, że bezzałogowy sterowiec był cywilnym balonem meteorologicznym, który znalazł się nad USA z powodu "siły wyższej".
Niedługo potem amerykańskie wojsko przekazało jednak, że balon miał na pokładzie ważący tonę ładunek, który dodatkowo mógł zawierać "materiały wybuchowe, mające na celu autodestrukcję". Te niepokojące informacje przekazał gen. Glen VanHerck, szef Dowództwa Północnego USA.
Jak dodał, balon miał wysokość około 60 m i przenosił ładunek rozmiarów samolotu pasażerskiego. Co więcej, już wcześniej chińskie balony przelatywały nad USA. Według gen. VanHercka do takich incydentów dochodziło trzykrotnie, jednak "dopiero po czasie wykryto poprzednie przeloty, które miały miejsce podczas poprzedniej administracji (za czasów prezydentury Donalda Trumpa – red.)".