Mieszkańcy osiedla na krakowskim Ruczaju od kilkunastu dni nie mogą spędzać wieczorów w spokoju. Wszystko przez to, że na wieży nowego kościoła pw. św. Jana Pawła II zawisł tonowy dzwon, który bije codziennie – punkt 21:37. Lokalsi przekonują, że przenikliwy dźwięk słychać mimo zamkniętych okien. Postanowili więc poprosić proboszcza o ciszę. Ten stwierdził, że się przyzwyczają. Tymczasem dzieci nie mogą spać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Życie mieszkańców osiedla przy kościele pw. św. Jana Pawła II zmieniło się zaledwie kilkanaście dni temu, niestety zdecydowanie na gorsze. Wszystko przez dzwon, który zawisł na wieży nowego kościoła. Miejscowy proboszcz zdecydował, że ten powinien bić codziennie o godzinie 21:37, by upamiętnić śmierć papieża Polaka.
Mieszkańcy cierpią z powodu dzwonu, proboszcz nie ma litości
Problem w tym, że dźwięk bicia dzwonu jest naprawdę intensywny, co burzy spokój mieszkańców. – Przez około dwie minuty słyszany jest na całym osiedlu, mimo zamkniętych okien. Nie daje spać dzieciom – cytuje Onet żalących się ludzi.
Mieszkańcy postanowili więc poprosić proboszcza o ciszę, ten jednak pozostaje głuchy na prośby i odpowiada, że ludzie "wreszcie się przyzwyczają".
Nie wygląda jednak na to, by mieszkańcy mieli odpuścić, bo swoimi doświadczeniami zaczęli dzielić się na grupach sąsiedzkich. Napisali również petycję w tej sprawie, by przekonać proboszcza.
"Niestety planistyka osiedli Ruczaju nie jest najlepsza, wiele budynków znajduje się w bliskiej odległości od siebie, dostęp do ulicy ograniczony jest ekranami, powoduję to sytuację, w której dźwięk rozchodzi się w długi i intensywny sposób po sporej części osiedla" – piszą autorzy i zwracają się, by proboszcz zrezygnował z używania dzwonów po zmroku.
Wreszcie, jak opisuje Onet w sprawę zaangażował się dzielnicowy radny Piotr Rusocki. Przez kilkanaście minut rozmawiał z proboszczem przedstawiającym mu argumenty wiernych, ale nie udało mu się przekonać duchownego.
– Ksiądz pozostał na stanowisku, iż "potrzeba dać czas Mieszkańcom by przyzwyczaili się do odgłosu dzwonu" – relacjonuje Rusocki w swoich mediach społecznościowych. Co ciekawe, pojawił się nawet pomysł, by mieszkańcy na mszę zaczęli wybierać inny pobliski kościół (przy ul. Kobierzyńskiej), by dać księdzu powód do zmiany zdania.
Jak dowiedział się portal, jeśli proboszcz nie zmieni zdania petycja w tej sprawie ma trafić do metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego. Internauci jednak, jak przy każdej sprawie, są podzieleni.
"Mieszkam naprzeciwko kościoła, nie daje on spać mojemu małemu dziecku, a gdy śpi, to go wybudza. Po pracy chciałabym mieć ciszę w domu, a nie głos dzwonów" – pisze jedna z mieszkanek.
"Jakiś żart? Jakoś mieszkając w centrum przez 35 lat, mając osiem kościołów w pobliżu, nigdy to nie przeszkadzało. Teraz zaczyna to ludziom przeszkadzać, no błagam" – twierdzi jeden z mieszkańców Krakowa.