Nawet Demokraci przekonują się do Trumpa? Zaskakujący wynik najnowszego sondażu
Nina Nowakowska
27 lutego 2024, 08:30·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 lutego 2024, 08:30
Amerykański "Newsweek" przywołuje przełomowe wyniki nowego sondażu odnośnie nadchodzących wyborów prezydenckich w USA. Według badania Harvard/Harris CAPS Demokraci mogą zmienić zdanie na temat kandydatury Donalda Trumpa tuż przed listopadowym głosowaniem.
Reklama.
Reklama.
Sześćdziesiąte wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zaplanowane na 5 listopada 2024 roku. Prawdopodobnie zmierzą się w nich obecny prezydent z obozu demokratycznego Joe Bideni były prezydent-miliarder z ramienia Republikanów Donald Trump. Do tej pory ten drugi niezmiennie otrzymywał niskie noty od Demokratów, którzy nie zgadzali się z nim w kwestiach imigracji, prawa do aborcji czy gospodarki. Opublikowany w tym tygodniu sondaż Harvard/Harris CAPS wykazał, że może się to zmienić.
Nawet Demokraci przekonują się do Trumpa
Według przywołanego badania ogólna akceptacja Demokratów dla byłego prezydenta wzrosła wzrósł od czasu... jego odejścia ze stanowiska w styczniu 2021 r. Ankietę przeprowadzono w dniach 21–22 lutego, czyli w okresie zaciętej kampanii prezydenckiej, w której Trump wyprzedza w prawyborczych sondażach Republikanów byłą gubernator Karoliny Południowej i byłą ambasadorkę przy ONZNikki Haley.
Kontrowersyjny polityk już zapewnił sobie zwycięstwa w kluczowych stanach, w tym w mateczniku Haley, czyli Karolinie Południowej. Wydaje się więc prawie przesądzone, że po raz kolejny to on będzie rywalizował o fotel prezydenta światowego mocarstwa.
Z sondażu, w którym wzięło udział 2022 wyborców 29 procent Demokratów stwierdziło, że "w pewnym stopniu" lub "zdecydowanie" aprobuje "pracę, którą Donald Trump wykonał jako prezydent". Oznacza to, że niemal 1/3 dotychczasowych wyborców opozycji patrzy na polityka w sposób mniej lub bardziej przychylny.
"Kolejny sygnał ostrzegawczy" dla Bidena
"Newsweek" ocenia, że to wciąż niska liczba, ponieważ 70 procent wyborców Demokratów nadal nie akceptuje "dokonań" Trumpa jako przywódcy narodu... ale czy na pewno? Jest to istotna zmiana na korzyść miliardera w stosunku do stycznia 2020 r., kiedy w comiesięcznym sondażu Harvard/Harris CAPS zadano elektoratowi to samo pytanie.
Badanie opublikowano wówczas w podobnym momencie prezydentury Trumpa, co najnowszy sondaż za kadencji Bidena. Wtedy jednak zaledwie 14 procent Demokratów stwierdziło, że aprobuje pracę Trumpa. Zdaniem amerykańskiej redakcji, najnowsza ankieta jest więc "kolejnym sygnałem ostrzegawczym" dla Bidena, którego notowania spadają m.in. od rozpoczęcia wojny Hamasu z Izraelem.
Demokraci lepiej oceniają Trumpa niż Republikanie Bidena
Z kolei popularność Trumpa może się zmniejszyć, jeśli przed listopadowymi wyborami zostanie one skazany za przestępstwo. Chociaż były prezydent usłyszał już zarzuty w czterech odrębnych sprawach karnych, utrzymuje on, że jest niewinny. Krytycy kandydata Republikanów poddają też w wątpliwość kondycję psychiczną polityka.
Główny wniosek z przywołanego badania jest następujący: Republikanie mają bardziej negatywny stosunek do Bidena niż Demokraci do Trumpa, ponieważ tylko 11 procent Republikanów zaaprobowało dotychczasową politykę obecnego przywódcy kraju.
Sprawy karne Trumpa
Przypomnijmy: Przez 234 lata historii Stanów Zjednoczonych żaden prezydent ani były prezydent tego państwa nigdy nie został postawiony w stan oskarżenia. Trump jest więc "prekursorem" - ma cztery sprawy karne i w niektórych grozi mu nawet 20 lat więzienia. W dużym skrócie zarzuty obejmują m.in.: wypłatę "lewych" pieniędzy aktorce porno, plan "oszukania Stanów Zjednoczonych", ukrywanie dokumentów z tajnymi informacjami na temat bezpieczeństwa narodowego oraz kierowanie spiskiem typu mafijnego.
Wszystko nabrało tempa w połowie lutego. Wówczas nowojorski sąd odrzucił wnioski polityka i jego obrońców o umorzenie sprawy lub przełożenie procesu. Zamiast tego organ wyznaczył termin posiedzenia, na którym wyłoniona zostanie ława przysięgłych- wydarzy się to już 25 marca. Sędzia ogłosiła, że proces byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych może trwać około sześciu tygodni.
Chodzi o domniemane przestępstwo fałszowania dokumentów biznesowych, a dokładnie czeków za fikcyjne usługi prawne. Śledczy utrzymują, że czeki, które polityk wypisał dla swego ówczesnego prawnika Michaela Cohena były w rzeczywistości zwrotem kwoty zapłaconej aktorce filmów pornograficznych, Stormy Daniels. Kobieta miała otrzymać 130 tys. dol. za milczenie w sprawie jej domniemanego romansu z byłym prezydentem USA. Śledczy twierdzą, że gwiazda filmów porno miała otrzymać zapłatę w czasie kampanii wyborczej Trumpa w 2016 r.