
Przez ostatnie dni środowisko filmowe protestowało przeciwko temu, że projekt zmiany ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wdrażający dyrektywę o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym nie przewiduje tantiem z internetu. W czwartek (29 lutego) głos zabrał Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury. Przekazał, że zakończyły się wszystkie konsultacje w tej sprawie.
Obietnica ministra kultury: Wpiszemy do ustawy prawo do pobierania tantiem
Polska branża filmowa wyraziła swój sprzeciw wobec projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zaproponowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Projekt ten miał na celu transpozycję dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE dotyczącej praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (DSM), którą Polska miała wprowadzić do swojego porządku prawnego już w czerwcu 2021 roku.
Pierwotnie rząd Mateusza Morawieckiego opracował projekt ustawy, jednak nie udało się go zatwierdzić w wymaganym terminie. Kontrowersje wzbudził zwłaszcza brak kluczowego przepisu, który zapewniałby twórcom filmowym wynagrodzenia za korzystanie z ich dzieł na platformach streamingowych.
Po zmianie rządu, prace nad projektem zostały wznowione, a w połowie lutego projekt trafił do konsultacji. Reakcją środowiska filmowego były protesty, spowodowane właśnie brakiem obiecanego zapisu o tantiemach.
W czwartek na konferencji prasowej sprawę przedstawił jasno minister kultury. – Implementujemy prawo dotyczące korzystania z tantiem w internecie i wpiszemy do tej ustawy dla twórców i wykonawców audio-wideo oraz wykonawców utworów prawo do pobierania tantiem wynikających z odtwarzania ich dzieł w internecie – oznajmił.
– Do czasu zakończenia tego procesu nie wypowiadaliśmy się na ten temat. Dziś mogę powiedzieć, że finał już jest znany – dodał Bartłomiej Sienkiewicz.
Projekt ustawy ma wylądować w Sejmie za dwa, trzy tygodnie. – Chcemy uzyskać sytuację w Sejmie, w której rząd, większość parlamentarna i twórcy będą stać ramię w ramię za tym nowym prawem. Wtedy też odbędzie się dyskusja, kto jest za, a kto jest przeciw – tłumaczył minister.
Banasiuk, Damięcki, Stuhr i Dorociński - to oni między innymi protestowali
Mateusz Banasiuk jako pierwszy stał się rozpoznawalną twarzą ruchu protestacyjnego. "To nie jest tak, że ja chcę kogoś, wykorzystywać czy naciągać. Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie wypracować rozwiązanie, które będzie zadowalało wszystkich. Trzeba się za to zabrać, a nie tak jak to było przez ostatnie lata lekceważyć tematy i spychać na bok" – tłumaczył w rozmowie z Plejadą.
Maciej Stuhr pokusił się o wpis na Facebooku. "Nie przepadam za agitacją we własnym interesie. Wolę wspierać innych potrzebujących. Ale sprawa tantiem dla twórców od internetowych gigantów jest z różnych względów dziwna" – zaznaczył na wstępie. W dalszej części posta Stuhr zasugerował, że ktoś zyskuje na braku tantiem dla artystów.
"Szanowny Panie Ministrze, zwracam się do Pana, bo przez 8 lat nie było sensu domagać się dialogu, nie było z kim dialogować. Dziś, gdy mówi Pan (mniej więcej), że kiedyś się tym zajmiecie, to dla naszego środowiska jest trochę jednak za mało. Pomijam w tym wpisie oczywistość, że to prawo musi być uchwalone tak jak w całej Europie. Ale tu się cisną na usta pytania, na które nikt nie chce odpowiadać… Dlaczego w ogóle do takiej sytuacji doszło? Kto na tym korzysta? Komu zależy, żeby zmiana prawa nastąpiła później, a nie wcześniej?" – zapytał artysta.
"Dopóki te pytania nie mają jasnych odpowiedzi, powstaje wrażenie, że ktoś tu coś ukrywa, nie traktuje nas poważnie. Ktoś tu kręci jakieś lody… Szkoda, że panowie Szczerba i Joński zajęci, bo może oni by nam coś było w stanie wyjaśnić" – podsumował aktor.
Głos zabrał także Mateusz Damięcki oraz Marcin Dorociński, który przypomniał o postaci Henryka Sienkiewicza. "Gdyby żył dzisiaj - pewnie stałby wraz z nami - filmowczynami i filmowcami - przed gmachem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jak swoi bohaterowie - walczył o swoje prawa. Należne mu prawa. Bo prawo do tantiem jest - nam filmowcom - należne" – napisał na Instagramie.
Aktor zwrócił się do ministra kultury, prawnuka Sienkiewicza. "Make your grandpa proud (ang. niech dziadek będzie z pana dumny - przyp. red.). Liczymy na Pana" – podkreślił.
Zobacz także
