W sobotę w Szeligach pod Warszawą odbyła się konwencja samorządowa Prawa i Sprawiedliwości z udziałem m.in. prezesa Jarosława Kaczyńskiego. W pewnym momencie doszło też do nietypowego incydentu. Wokół sali, w której zebrali się działacze partii, jeździł samochód i wydawał różnego rodzaju komunikaty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak podaje gazeta "Fakt", tuż przed sobotnią konwencją PiS w Szeligach doszło do happeningu Lotnej Brygady Opozycji. Z tej relacji wynika, że "aktywiści przyjechali samochodami z napisami takimi jak: 'PiS kradnie' czy 'Przeproście i Sp**********'".
Jedna z jego uczestniczek skandowała ponadto z jeżdżącego wokół sali samochodu: "Uwaga, uwaga, ogłaszam alarm RCB dla mieszkańców Szelig. Zauważono bowiem duże stężenie funkcjonariuszy PiS. A jak wiemy, PiS kradnie".
Incydent przed konwencją PiS. Pojawił się samochód i dziwny "alert RCB"
– Widzicie, jak działają prowokatorzy. To jest właśnie prowokacja obliczona na to, żeby prowokować ludzi, którzy przyszli porozmawiać, dialogować, zastanawiać się, jak rozwiązywać problemy Polaków. Tak działają prowokatorzy Platformy Obywatelskiej – tłumaczył "Faktowi" jeden z sympatyków PiS.
Co jednak działo się podczas samej konwencji samorządowej PiS z udziałem Jarosława Kaczyńskiego?
– Od 13 grudnia zeszłego roku mamy do czynienia z rządem, który nieustannie mówi "nie". Przede wszystkim mówi, że nie będzie kontynuował, ale mówi także, że nie będzie inwestował, że nie będzie naprawiał, że nie będzie podejmował przedsięwzięć, które są już zaawansowane itd. – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości w swoim wystąpieniu.
Przemówienie Kaczyńskiego podczas konwencji
– Rząd bardzo często lubi się posługiwać słowem "likwidacja". Można powiedzieć, jest to rząd likwidatorów! To rząd, który podjął wysiłek zmierzający ku temu, by coś, co działo się w Polsce, co było dla Polski bardzo dobre, zostało właśnie zlikwidowane – powiedział Jarosław Kaczyński.
W podwarszawskiej miejscowości były wicepremier mówił także o rzekomym zagrożeniu dla wolności. – Samorządy wróciły wtedy, kiedy wróciła polska niepodległa, kiedy wróciła wolność. I to słowo "wolność" trzeba tutaj bardzo mocno podkreślić. Samorządy mogą być i powinny być ostoją wolności, bo dzisiaj na tę wolność podnosi się rękę! – grzmiał.
– Te wybory powinny przypomnieć o tym wszystkim, którzy mają pod tym względem inne plany, że Polacy wolności sobie odebrać nie dadzą! – dodał Kaczyński.
Wybory samorządowe są już w kwietniu
Przypomnijmy, że wybory samorządowe odbędą się w kwietniu. – Podjąłem decyzję o wydaniu rozporządzenia. Wybory samorządowe odbędą się w dniach 7 i 21 kwietnia – przekazał w połowie stycznia premier Donald Tusk. – Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem dla polskiej samorządności – podkreślił wówczas szef rządu.
Wtedy też w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie szefa rządu w sprawie zarządzenia wyborów samorządowych na 7 kwietnia. Zgodnie z tym dokumentem do 4 marca będą mogły być zgłaszane listy kandydatów na radnych, a do 14 marca – kandydaci na wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.