
Jednym z efektów wprowadzonego przez rząd PiS Polskiego Ładu były zmiany w rozliczaniu i opłacaniu składki zdrowotnej. Dla wielu przedsiębiorców składka ta wzrosła i może sięgać aż 9 proc. ich dochodu. Dodatkowo pojawiło się też więcej biurokratycznych obowiązków, związanych ze składaniem miesięcznych deklaracji do ZUS.
Walka o obniżkę składki zdrowotnej kością niezgody w koalicji rządzącej
Rząd PiS tłumaczył zmiany tym, że wiele osób z wysokimi zarobkami płaciło niską składkę zdrowotną, nieproporcjonalną do wysokości dochodów. Wcześniej była ona opłacana w formie ryczałtu, niezależnie od wysokości pensji. Teraz składkę płaci się od dochodu bez możliwości jej odliczenia.
Eksperci są zdania, że jest to ukryta forma kredytowania państwa, która... w gruncie rzeczy niewiele ma wspólnego z naszym zdrowiem. Komentatorzy zwracają też uwagę, że obecne zasady naliczania jej od dochodu są niesprawiedliwe, ponieważ niektórzy przedsiębiorcy muszą płacić na ubezpieczenie zdrowotne dziesiątki lub setki tysięcy złotych.
Obietnice ze "100 konkretów" i umowy koalicyjnej
Od czasów kampanii wyborczej partie wchodzące w skład koalicji rządzącej postulowały korzystne dla przedsiębiorców reformy w tym zakresie. W "100 konkretach" Koalicji Obywatelskiej pojawiła się deklaracja powrotu do poprzedniego systemu rozliczania składki zdrowotnej.
"Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych – czytamy 34. punkcie "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów". Podobna obietnica znalazła się w Umowie koalicyjnej między KO, PSL, Polską 2050 i Lewicą. "Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej" – napisano.
Tego postulatu chce trzymać się przede wszystkim Trzecia Droga. – Stawiamy tę sprawę bardzo twardo i bardzo jasno – powiedział Szymon Hołownia na konwencji programowej Trzeciej Drogi w sobotę. – To jest bezwzględna i niepodlegająca negocjacjom koalicyjnym umowa – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Być albo nie być naszej koalicji"
Inne zdanie na ten temat ma lider Nowej Lewicy. – Myślę, że powiedzieliście o jedno słowo za dużo. Widzi pan, mówię to bez agresji – komentował na antenie Polsat News Włodzimierz Czarzasty. Współprzewodniczący Lewicy nawiązał do słów Hołowni, który stwierdził, że "kwestia składki zdrowotnej to nasze być albo nie być w koalicji".
Według Czarzastego rządząca większość mierzy się z problemami, które wynikają z "różnic programowych". – To jest normalną rzeczą. Nawiązuje tutaj do konwencji Władka i Szymka, którzy powiedzieli, że jak jakaś sprawa nie zostanie załatwiona, to koalicja jest zagrożona. Są po prostu rzeczy, które wynikają z formy czterech ugrupowań, które tworzą tę koalicję, ale nie zagrozi to koalicji, której priorytetem jest sprzątanie po PiS-ie – przyznał.
– Nie powiedziałem, że nie będę krytykować kolegów z rządu. Musi Szymon z Władkiem usiąść i po prostu przemyśleć swoje słowa. Bo jeżeli ta sprawa się opóźnia, a chcecie być konsekwentni w polityce, to obawiam się, że do niczego to nie doprowadzi. Jeżeli następnym krokiem ma być opuszczenie przez was koalicji to źle to i brzmi i wygląda – oznajmił, dodając, że "w ramach ferworu kampanijnego" liderzy Trzeciej Drogi "powiedzieli o jedno słowo za dużo".
– Z tą składką zdrowotną na pewno trzeba dokonać dużo zmian. Ja uważam, że powinna być ona progresywna dla przedsiębiorców. (...) Tam są absurdy polegające na tym, że jak się sprzedaje na przykład majątek, samochód, to też się tę składkę płaci. To trzeba przemyśleć – podsumował Czarzasty.
Konfederacja spieszy z pomocą
Do deklaracji Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nawiązał również Przemysław Wipler z Konfederacji. – Władysław Kosiniak-Kamysz i Hołownia mają pełne poparcie Konfederacji, jeśli chodzi o wycofanie się z obecnej wysokiej nieodliczalnej składki zdrowotnej – ogłosił również na antenie Polsat News.
– Minister finansów wcześniej w wywiadach powiedział, że w chwili obecnej nie planują tego zmienić, pytany o to kilka dni wcześniej Ryszard Petru powiedział, że nie ma planów zmiany, nad czym on ubolewa, bo jest zwolennikiem takich zmian – dodał członek Konfederacji.