Są nowe informacje dotyczące tajemniczego obiektu, który spadł koło Miłakowa w województwie warmińsko-mazurskim. Służby zabezpieczyły miejsce znaleziska. Wiadomo już, o jaki przedmiot może chodzić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Policjanci zostali powiadomieni przez mieszkańca wsi, że w pobliżu jego posesji wylądował przedmiot. Będziemy wyjaśniali, co to za obiekt i skąd przyleciał – powiedział dla RMF FM Rafał Jackowski z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji.
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że podejrzany obiekt to prawdopodobnie balon meteorologiczny, który może pochodzić z obwodu królewieckiego. Nie wiadomo jednak dokładnie, jakiego typu jest to urządzenie.
Podejrzany obiekt koło Miłakowa
Przypomnijmy, że pierwsze doniesienia o tajemniczym obiekcie na polu niedaleko wsi Warkałki koło Miłakowa pojawiły się 4 marca około południa. Miejscowość leży około 60-70 km od obwodu królewieckiego. RMF FM podkreśla, że nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców.
Dodajmy, że to kolejny tego typu incydent w ostatnich miesiącach. W okolicach miejscowości Pieniężno (woj. warmińsko-mazurskie) znaleziono pod koniec czerwca 2023 r. balon z napisami po rosyjsku. – Było już znalezionych kilka podobnych obiektów. We wcześniejszych przypadkach były to balony meteorologiczne – wyjaśniał wówczas Rafał Jackowski.
Głos zabrało wtedy Ministerstwo Obrony Narodowej, potwierdzając, że najprawdopodobniej chodzi o balon meteorologiczny. Z kolei 13 maja ubiegłego roku MON podało, że wykryto u nas inny obiekt, który nadleciał z Białorusi.
Pocisk pod Bydgoszczą
Jeszcze więcej niepokoju wzbudziła sytuacja z kwietnia 2023 r., kiedy w lesie pod Bydgoszczą znaleziono szczątki rakiety. Jak się później okazało to rosyjska rakieta, która miała rozbić się w centralnej Polsce już pod koniec grudnia 2022 r.
Wojsko twierdziło, że meldowało o pocisku, ówczesny szef MON przekonywał, że dowiedział się o tym niedawno. Mariusz Błaszczak wprost obwinił dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego o zaniedbania w przekazywaniu informacji o rosyjskiej rakiecie. Spotkało się to z dużą krytyką ze strony m.in. osób związanych z wojskiem.