Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew znów zabrał głos na temat Ukrainy. Pokazał przy okazji mapę, na której z tego kraju nie zostało wiele. Jego analiza objęła także Polskę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nagranie z byłym prezydentem Rosji pokazał szef biura "Financial Times" w Moskwie Max Seddon. Jak napisał, ubrany w tunikę w stylu Kim Dzong-Una Dmitrij Miedwiediew powiedział: – Ukraina to zdecydowanie Rosja. Pokazał też mapę tego, co jego zdaniem powinno zostać z Ukrainy.
Dmitrij Miedwiediew mówił o Ukrainie. W swoją narrację włączył Polskę
A ta mapa to nic innego jak Ukraina po "rozbiorach" ze strony Polski, Węgier Rumunii i Rosji. Miedwiediew pokazywał ją już w 2022 roku.
– Wszyscy nasi przeciwnicy muszą stanowczo i na zawsze zrozumieć prostą prawdę: terytoria po obu brzegach Dniepru stanowią integralną część strategicznych historycznych granic Rosji. Wszelkie próby ich przymusowej zmiany, doraźnego odcięcia, są skazane na niepowodzenie – przekonywał dodatkowo rosyjski polityk.
Przypomnijmy przy okazji, że w styczniu 2023 roku obecny szef MSZRadosław Sikorski został zapytany w Radiu Zet, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.
Kontrowersyjna wypowiedź Sikorskiego
– Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być –stwierdził wówczas Sikorski.
W tamtym okresie też premier Węgier Viktor Orban przekonywał, że Ukraińcy mogą walczyć tak długo, jak długo wspierają ich Amerykanie. – Ukraina może kontynuować walkę tylko tak długo, jak długo Stany Zjednoczone wspierają ich pieniędzmi i bronią. Jeśli Amerykanie zechcą pokoju, wtedy będzie pokój – powiedział węgierski polityk. Co ważne, blokował on już nieraz nałożenie sankcji na Rosję i jest niechętny dostawom broni dla Ukrainy.
Rosja szykuje się do wojny z NATO? Niepojące słowa Miedwiediewa
Jednocześnie w Europie dużo mówi się, iż władze Rosji nie wykluczają ataku na NATO – w tym Polskę. Pojawiły się już hipotetyczne scenariusze, jakby to miało wyglądać. Okazuje się, że swój scenariusz ma też Rosja, o czym otwarcie niedawno poinformował były prezydent tego kraju.
"Sunak, Scholz, Macron, Norwegia, Finlandia, Polska i inni szefowie NATO trąbią: 'Musimy być gotowi na wojnę z Rosją'" – tak zaczął swój wpis obecny wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew.
Następnie przypomniał, iż "Rosja wielokrotnie podkreślała, że nie ma w planach konfliktu z państwami NATO i UE", z kolei "to niebezpieczne bełkotanie wciąż trwa".
Miedwiediew przekazał przy tym, że jeśli taka wojna wybuchnie, to nie pójdzie zgodnie ze scenariuszem specjalnej operacji wojskowej (tak w Rosji mówi się o wojnie w Ukrainie – red.). "Nie będzie walki w okopach przy użyciu artylerii, pojazdów opancerzonych, dronów i metod walki elektronicznej" – stwierdził były prezydent Rosji. Szczegóły opisaliśmy tutaj.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.