Religia ma przenieść się do salek parafialnych? Księża: Mamy problem
Nina Nowakowska
08 marca 2024, 07:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 marca 2024, 07:50
Duchowni krytykują plany Ministerstwa Edukacji odnośnie ograniczenia lekcji religii w szkole. W sprawie zabrał głos biskup Wojciech Osial, którego zdaniem Kościół nie udźwignie finansowania nauki religii w parafiach.
Reklama.
Reklama.
Ministerstwo Edukacji pod przewodnictwemBarbary Nowackiejplanuje ograniczyć lekcje religii w szkołach z dwóch godzin do jednej oraz nie wliczać ocen z religii lub etyki do średniej. Pomysł budzi sprzeciw ze strony środowisk katolickich oraz hierarchów kościelnych. Ostatnio głośnym echem obił się wywiad biskupa Wojciecha Osiala z Katolicką Agencją Prasową.
Bp Osial krytycznie o lekcjach religii w salkach parafialnych
W rozmowie biskup nawiązał do kwestii organizowania lekcji religii w salkach parafialnych. Duchowny utrzymuje, że pokrycie kosztów ewentualnej dodatkowej lekcji religii przez wspólnotę będzie niemożliwe.
–Kościół nie udźwignie ciężaru finansowego. Trzeba będzie poważnie zastanowić się nad kształtem tej katechezy. Mamy już formy takiej katechezy, kiedy przygotowujemy w parafii do sakramentów. Ta katecheza opiera się na wolontariacie. Na pewno trzeba szukać animatorów, osób zaangażowanych we wspólnotach i ruchach religijnych. Papież Franciszek zachęca do ustanawiania katechistów. Prace nad dokumentem przygotowującym taką posługę w Polsce są już podjęte przez Komisję Wychowania Katolickiego – powiedział bp Osial.
"To są dramaty tych ludzi"
Zdaniem biskupa ograniczenie liczby lekcji religii doprowadziłoby nauczycieli tego przedmiotu do utraty pracy i środków na utrzymanie. Obecnie uczących religii jest ponad 28 tysięcy.
– To są dramaty tych ludzi. Kościół jest z nimi i pamięta o nich. W najgorszym przypadku powinni być objęci okresem przejściowym, ochronnym. Utrata pracy wpłynie bardzo negatywnie na ich osobiste życie i losy ich rodzin – podkreślił przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego.
Jakie zmiany chce wprowadzić Nowacka?
Z zapowiedzi Nowackiej wynika, że rozporządzenie odnoszące się do nadchodzących zmian "jest w tej chwili w toku". Mają jednak pojawić się korekty.
Resort optuje również za usunięciem oceny z religii ze świadectwa szkolnego oraz zarządzeniu odbywania się tych zajęć na pierwszej lub ostatniej lekcji danego dnia. Według ministry edukacji zarówno zajęcia z religii, jak i z etyki powinny być nieobowiązkowe.
Polacy dają "zielone światło"
Grudniowy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazał, że większość Polek i Polaków pozytywnie zapatruje się na proponowane przez Nowacką zmiany w nauczaniu religii. Pytanie brzmiało, jak oceniają pomysł nowej ministry edukacji w sprawie ograniczenia liczby godzin religii?
67 proc. badanych odbiera proponowane zmiany pozytywnie, a przeciwko jest 28,7 proc. osób. Do wyboru były cztery opcje:
"zdecydowanie dobrze" wybrało 41,1 proc.
"raczej dobrze" 25,9 proc.
"raczej źle" 9,1 proc.
"zdecydowanie źle" 19,6 proc.
Największe poparcie dla pomysłu ministry edukacji widać wśród wyborców koalicji rządzącej (KO, Trzecia Droga Lewica). 92 proc. tego elektoratu ocenia zmiany pozytywnie - 61 proc. "zdecydowanie dobrze", a 31 proc. "raczej dobrze". Odmienną opinię wyraża jedynie 5 proc. ankietowanych (3 proc. "raczej źle", 2 proc. "zdecydowanie źle"). 3 proc. osób nie miało zdania w tym temacie.
Wśród sympatyków konserwatywnej opozycji (PiS, Konfederacja) aż 86 proc. źle widzi propozycję Nowackiej - 63 proc. wskazało opcję"zdecydowanie źle", a 23 proc. "raczej źle". Pozytywnie odbiera pomysł zaledwie 8 proc. badanych - 4 proc. "raczej dobrze" i 4 proc. "zdecydowanie dobrze". 6 proc. wybrało "brak zdania".
W gronie osób niezdecydowanych 87 proc. dobrze ocenia proponowane zmiany - 47 proc. "zdecydowanie dobrze", a "raczej dobrze" 40 proc. Negatywny stosunek do reformy ma 9 proc. badanych - 5 proc. "raczej źle", a 4 proc. "zdecydowanie źle". 4 proc. nie miało zdania w sprawie.