Krzan w pierwszym wywiadzie po zwolnieniu z TVP. Tak dowiedziała się o końcu współpracy
Kamil Frątczak
09 marca 2024, 14:57·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 marca 2024, 14:57
Telewizja Polska od połowy grudnia przeszła wielką zmianę. Wśród osób, które pożegnały się ze stacją znalazła się między innymi Izabella Krzan. Teraz prezenterka udzieliła pierwszego wywiadu po zwolnieniu z TVP. Jak się okazało, o zakończeniu współpracy dowiedziała się przez telefon, bo... sama zadzwoniła!
Reklama.
Reklama.
W nocy z niedzieli na poniedziałek (10/11 marca) w Los Angeles zostaną wręczone jedne z najważniejszych nagród w świecie kina – Oscary. Kto będzie triumfować? "Oppenheimer" czy "Barbie"? Emma Stone czy Lily Gladstone? Cillian Murphy, a może Bradley Cooper? Ile statuetek zgarnie polska koprodukcja "Strefa interesów"? Zapraszamy na naszą relację na żywo z czerwonego dywanu i oscarowej ceremonii: już w niedzielę, o godzinie 23:45. Do zobaczenia!
Lekko ponad miesiąc temu "Pytanie na Śniadanie" TVP przeszło całkowitą rewolucję. W rezultacie, z anteny zniknęli wszyscy dotychczasowi gospodarze programu. W tym gronie znalazła się również Izabella Krzan, która bardzo szybko znalazła pracę u konkurencji. Obecnie można ją zobaczyć na Kanale Zero Krzysztofa Stanowskiego.
Krzan szczerze o zakończeniu współpracy z TVP. Zwolniono ją przez telefon
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy publicznego nadawcy do tej pory nie zabierała głosu w sprawie powyborczego zakończenia jej współpracy ze stacją. Teraz udzieliła wywiadu portalowi Wprost.pl, gdzie zdradziła, że zmiana w jej życiu zawodowym wcale nie była jej obojętna.
"Zawieszenie w próżni, poczucie niepewności, co może cię spotkać za chwilę, to nie są komfortowe sytuacje. Nie będę udawać, że wzruszyłam ramionami, a zwolnienie mnie nie obeszło. Bo obeszło. Na szczęście szybko udało mi się zamienić to uczucie dyskomfortu na czyny i zadać sobie pytanie, jak ma wyglądać moja zawodowa przyszłość, ale i jaka ma nie być" – podkreśliła.
Była gwiazda TVP przyznała, że choć zwolnienie ze stacji nie było dla niej niczym przyjemnym, to wiązało się ono z poczuciem pewnego rodzaju ulgi. Targały nią rozmaite emocje od żalu, po smutek. Jednak najbardziej było jej przykro z powodu tego, że nie będzie się już widywała z ekipą "Pytania na Śniadanie", z którą tak dobrze jej się współpracowało.
"Z jednej strony poczułam ulgę, bo w końcu wiedziałam, na czym stoję. Pomyślałam, że może nadszedł idealny moment, aby odpocząć, zweryfikować swoje plany i zrobić rzeczy, których wcześniej nie mogłam [...]. Pojawił się też żal. Chodzi mi o to, że w 'Pytaniu na Śniadanie' pracowali świetni ludzie, z którymi zżyłam się, a wizja tego, że już nie będziemy spotykać się ze sobą z taką regularnością, powodowała mały smutek" – tłumaczyła Krzan.
Była prezenterka TVP zdradziła, że po wszystkim nikt nie wypominał jej współpracy z publicznym nadawcą kontrolowanym przez PiS. Obecnie Krzan może swobodnie budować swój własny wizerunek – między innymi dzięki współpracy ze Stanowskim. Celebrytka przyznała, że nie jest ani prawicowa, ani lewicowa. Określa siebie jako osobę liberalną.
Co najbardziej zaskakuje to sposób, w jaki dowiedziała się o zwolnieniu z "Pytania na Śniadanie". Całość odbyła się przez telefon, który... sama wykonała.
"Przez telefon. Rozmowa była krótka, usłyszałam, że mój czas w "Pytaniu" dobiegł końca. Sama zadzwoniłam, bo chciałam wiedzieć, na czym stoję. Nie chciałam czekać na rozwój wydarzeń czy dowiedzieć się o podjętych decyzjach z mediów" – podsumowała była gospodyni śniadaniówki.