Kto zastąpi Gądeckiego i Jędraszewskiego w kierownictwie KEP? Ruszyła giełda nazwisk
Nina Nowakowska
13 marca 2024, 15:21·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 marca 2024, 15:21
W środę i czwartek polskich biskupów czekają najważniejsze wybory w ostatnich latach. Hierarchowie będą zastanawiać się, kogo wskazać na nowego przewodniczącego i wiceprzewodniczącego Episkopatu. Faworyci, którzy zastąpią abpa Stanisława Gądeckiego i abpa Marka Jędraszewskiego, będą mieć kluczowy wpływ na przyszłość polskiego Kościoła.
Reklama.
Reklama.
Już niedługo abp Stanisław Gądeckioraz jego zastępca abp Marek Jędraszewski przestaną przewodniczyć w Episkopacie. O nadchodzących zmianach na szczytach polskiego Kościoła poinformował rzecznik KEP ksiądz Leszek Gęsiak.
– W marcu dobiegnie końca kadencja abp. Stanisława Gądeckiego jako przewodniczącego KEP oraz abp. Marka Jędraszewskiego jako jego zastępcy – przekazał ks. Gęsiak, cytowany przez Deon.pl.
Ważą się losy przywództwa polskiego Kościoła
Według Onetu giełda nazwisk kandydatów, którzy mogą objąć stery polskiego Kościoła, ruszyła już dawno temu. Do tego dochodzi jeszcze wewnętrzna walka frakcji różnych biskupów. Stawka jest poważna.
– W całym Episkopacie nie ma dziś jednego, wyraźnego lidera, kogoś, kto się wyróżnia –
powiedział portalowi Robert Fidura, aktywista, w przyszłości pokrzywdzony seksualnie w Kościele.
– Nie ma osób formatu np. abp. Józefa Życińskiego, który, choć miał swoich wrogów, to jednak z jego zdaniem liczyło się wielu. Inny przypadek to bp Tadeusz Pieronek, którego diagnozy zwykle były bardzo celne. Dziś nie widać takiej osoby – podkreślił działacz.
– Polski Kościół jest w bardzo złej kondycji. W grupie ponad 100 biskupów nie ma tam nikogo, kto by się wyróżniał. Nie ma osobowości, kogoś z charyzmą. Dominuje grono ludzi miernych i biernych – zaznaczył były jezuita Stanisław Obirek.
Kandydaci do prezydium Episkopatu
Jak wyjaśnił Onetowi jeden z wpływowych księży, w dzisiejszych czasach przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski nie jest liderem polskiego kościoła. – Obecnie ta funkcja to po prostu koordynator prac Episkopatu, który wyraża oficjalny w najważniejszych sprawach – ocenił.
W wyścigu o prestiżowe stanowisko bierze udział grono ponad 100 polskich biskupów. Biorąc pod uwagę medialną aktywność i popularność, faworytem mógłby być kard. Grzegorz Ryś, który cieszy się również sympatią Watykanu. 21 listopada 2020 r. papież Franciszek ustanowił go członkiem Kongregacji ds. Biskupów, a trzy lata później członkiem Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Wiadomo, że grupa kandydatów jest niejednorodna i mocno podzielona. W KEP mają funkcjonować trzy frakcje: konserwatywna, liberalna i – lawirująca między dwiema poprzednimi – środkowa. Według Fidury liberałowie "to zwolennicy reform papieża Franciszka, w tym np. oczyszczenia Kościoła z patologii", ale są to w większości biskupi pomocniczy, którzy nie podejmują najważniejszych decyzji.
– Z drugiej strony są twardogłowi, czyli ci, którzy to oczyszczenie i wszelkie reformy blokują. Do tej grupy zaliczyłbym właśnie Gądeckiego i Jędraszewskiego – podkreśla rozmówca serwisu, obstawiając, że nowy przewodniczący KEP będzie wywodził się właśnie z grupy "centrowej".
Przeciwnego zdania jest prof. Obirek, wedle którego to liberałowie mają dziś szanse na przejęcie prezydium Episkopatu. – Polacy już wiele razy pokazali, że nie chcą takiego zabetonowanego Kościoła. Jeden z sondaży dawał biskupom dwa procent poparcia społecznego. Dziś mniej, niż 30 proc. katolików chodzi do kościoła. Te dane jasno pokazują, że ten twardy kurs, jaki przez ostatnie lata dzięki Gądeckiemu dominował, już się wyczerpał – podsumował teolog.
– Mam nadzieję, że wygra frakcja otwarta na człowieka, a nie frakcja, która mówi, że musimy bronić Kościoła. Chciałbym, żeby wygrała frakcja, która nie tylko będzie mówiła o umiłowaniu człowieka, ale będzie to realnie robić – podkreśla z kolei prof. Błażej Kmieciak.
Konserwatywni, zaangażowani w politykę
Krytyczni obserwatorzy polskiego Kościoła katolickiego dostrzegają w dotychczasowych przywódcach KEP przede wszystkim przejawy nadmiernego angażowania się w sprawy polityczne. Arcybiskupi Gądecki i Jędraszewski wielokrotnie zabierali głos m.in. w sprawie aborcji, pigułki "dzień po" czy lekcji religii w szkołach, stosowali też różnego rodzaju apele i listy do przywódców politycznych.
– Można śmiało powiedzieć, że odchodzące prezydium Episkopatu jest bardzo konserwatywne. To widać w działaniach i w tym, jak reagowało choćby na niemiecką drogę synodalną – komentował Dawid Gospodarek z Katolickiej Agencji Informacyjnej, cytowany przez Wirtualną Polskę.