Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podjął w środę (13.03) decyzję o zakończeniu misji m.in. ponad 50 ambasadorów. Wspominał o tym także wcześniej premier Donald Tusk. Ta informacja nie spodobała się jednak w Pałacu Prezydenckim. Ostro skomentował ją bowiem szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy mówił na ten temat w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News.
– Kilka dni temu minister Sikorski przysłał do Pałacu listę kilkudziesięciu ambasadorów. Usłyszał wtedy od ludzi prezydenta, że do każdego przypadku prezydent podchodzi odpowiedzialnie i nie zgadza się na hurtowe dymisje. Powiedział, żeby przedstawić informacje o każdej placówce osobno – powiedział stacji Marcin Mastalerek.
Doradca Dudy znów wyszedł przed szereg. "Tuskowi chyba coś się pomyliło"
Jak podkreślił, "to nie są ambasadorzy rządu, tylko Polski". – Ambasadorów RP wybiera prezydent wspólnie z premierem, a wcześniej z parlamentem. Panu premierowi Donaldowi Tuskowi chyba się coś pomyliło. To nie są ambasadorowie rządu. Jeżeli premier Tusk mówi o jakiejś lojalności, to ambasador RP ma mieć lojalność tylko i wyłącznie wobec RP, a nie wobec PO, nie wobec rządu premiera Donalda Tuska. To jest zupełne pomylenie pojęć – wskazał.
Szef MSZ Radosław Sikorski zaczął odwoływać w środę ambasadorów. Na liście jest kilkadziesiąt nazwisk. "Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podjął 13 marca br. decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu" – przekazano w środowym komunikacie.
Jak wskazano, "proponowane zmiany zostały przedstawione w ramach Konwentu Służby Zagranicznej, a po ich akceptacji przez premiera RP zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze".
MSZ Sikorskiego chce wymienić ambasadorów w wielu krajach
"Rząd ponoszący konstytucyjną odpowiedzialność za politykę zagraniczną uważa, że niezbędna wymiana na stanowiskach przedstawicieli Polski za granicą służy lepszemu, profesjonalnemu realizowaniu trudnych wyzwań stojących dziś przed polską polityką zagraniczną" – czytamy w oświadczeniu. "MSZ wyraża nadzieję na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju" – podsumował resort.
Premier Donald Tusk zapowiedział to już podczas wizyty w USA. Poinformował, że zwróci się do prezydenta Andrzeja Dudy o zgodę na zmiany w większości ambasad. Jak mówił, "jesteśmy teraz w trakcie dość poważnej operacji w tej chwili".
– Po tym, kiedy pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy, a tak przynajmniej przedstawiali to jego współpracownicy, w mediach było sporo informacji na ten temat, zdecydowaliśmy z ministrem Sikorskim, że zwrócimy się w związku z tym do prezydenta o zgodę na zmiany na większości ambasad – przekazał.
I dodał: – Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.