Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość idą łeb w łeb, notując bardzo zbliżone wyniki w najnowszym sondażu poparcia przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Największych konkurentów dzieli zaledwie jeden punkt procentowy. To zwiastun ostrego starcia na ostatniej prostej.
Reklama.
Reklama.
Kampania przed zaplanowanymi na 7 kwietnia wyborami samorządowymi wchodzi na ostatnią prostą. Najbliższe trzy tygodnie zapowiadają się wyjątkowo intensywnie dla wszystkich sztabów.
W najnowszy sondażu zrealizowanym przez United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski, ankietowani deklarowali, na które z ugrupowań zamierzają oddać swój głos w kwietniowych wyborach do sejmików wojewódzkich. Wyniki? Na granicy błędu statystycznego.
29 procent respondentów chce poprzeć Prawo i Sprawiedliwość. Koalicję Obywatelską popiera obecnie 28 procent badanych. Różnica pomiędzy największymi formacjami wynosi zatem obecnie zaledwie 1 punkt procentowy.
Ostatnie, trzecie miejsce na podium przypadło w udziale Trzeciej Drodze (Polska 2025 i Polskie Stronnictwo Ludowe), która może liczyć na poparcie 13,5 proc. wyborców.
Kolejne pozycje w sondażu zajęły Konfederacja oraz Lewica z wynikami na poziomie 8,6 oraz 7,6 procent. 4,9 proc. respondentów zamierza poprzeć "inne ugrupowanie" a 8,4 proc. nie potrafi wskazać swojego faworyta.
Remis w sondażach, ale ze wskazaniem na KO
Komentując wyniki sondaży, prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego zauważył w rozmowie z Wirtualną Polską, że doścignięcie PiS przez Koalicję Obywatelską jest jej niewątpliwym sukcesem, choć de facto wynika on ze spadku poparcia dla partii Jarosława Kaczyńskiego.
"W przypadku Prawa i Sprawiedliwości widzimy bardzo wyraźnie tendencję spadkową. Oznacza ona redukcję do kręgu najwierniejszych, bezwarunkowych wyborców. Realnie to będzie jeszcze mniej niż to, co pokazuje ten sondaż" – powiedział prof. Chwedoruk cytowany przez WP.
KO szykuje się do odbicia sejmików
Od dłuższego czasu prognozuje się, że pomimo wyników wciąż utrzymujących się na poziomie około 30 procent, PiS może zmniejszyć swój stan posiadania w samorządach wojewódzkich.
Wedle niekorzystnych dla tej partii prognoz, Prawo i Sprawiedliwość straci najprawdopodobniej 4 do 5 sejmików, w których dotąd było główną siłą. Stosunkowo pewna jest jedynie obrona pozycji w województwach podkarpackim i lubelskim, chwiejna jest sytuacja między innymi na Podlasiu.
Działacze KO szykują się do odbicia między innymi sejmiku województwa łódzkiego. To region, który w ostatnich 20 latach przechodził z rąk do rąk. Obecnie PiS ma tu swojego marszałka (jest nim Grzegorz Schreiber), wkrótce jednak może się to zmienić. Obawia się tego między innymi prezydencki minister Marcin Mastalerek, który niegdyś był posłem PiS reprezentującym ziemię łódzką. Jego słowa przywoływaliśmy niedawno w naTemat.
"Widziałem listy w regionie, z którego startowałem do Sejmu, z którego byłem parlamentarzystą i te listy są bardzo słabe. Są jeszcze słabsze niż w wyborach do Sejmu. Ja wtedy ostrzegałem, że przez te słabe listy do Sejmu PiS straci 2-3 punkty procentowe" – mówił Mastalerek w Radiu Zet.