Burza wokół planów Polskiego Holdingu Nieruchomości. Państwowa firma planuje wyburzenie 23 bloków wchodzących w skład warszawskiego osiedla Wilanów III, zwanego "Zatoką Czerwonych Świń". Walcząca o prezydenturę w stolicy Magdalena Biejat napisała, że holding chce sprzedać teren prywatnym deweloperom. Sprawę podchwycili miejscy aktywiści. PHN potwierdza, że chce zburzyć stare budynki i w ich miejsce postawić nowe bloki, zaprzecza jednak słowom Biejat.
Reklama.
Reklama.
Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu z ramienia Lewicy, ubiegająca się w kwietniowych wyborach o urząd prezydenta Warszawy, napisała w serwisie X: "Warto przeczytać ten wątek. Państwowy holding postanowił wyburzyć część osiedla na Wilanowie i oddać grunty prywatnym deweloperom".
Osiedle, którego część ma zostać zrównana z ziemią, nazywane jest "Zatoką Czerwonych Świń". Bloki powstały w latach osiemdziesiątych minionego stulecia. Zamieszkało w nich wielu prominentnych działaczy PZPR. Budynki przewidziane potencjalnie do rozbiórki znajdują się w kwartale, którego granice wyznaczają ulice Lentza, Królowej Marysieńki, Marconich oraz aleja Wilanowska.
Plany dotyczące osiedla znane są od wielu miesięcy, teraz jednak – trzy tygodnie przed wyborami samorządowymi – sprawa wraca ze zdwojona siłą. W ostatni weekend nowe życie nadała jej Marta Marczak, kandydatka do Rady Miasta z listy KKW Lewica. Komentując plany PHN napisała w serwisie X: "Mamy kryzys mieszkaniowy, a państwowy deweloper chce burzyć budynki, w których mieszkają ludzie".
Miasto jest Nasze: "Niejasny cel wyburzenia osiedla Wilanów"
Do sprawy odniosło się Stowarzyszenie Miasto jest Nasze, które stanowczo nie zgadza się z twierdzeniem, że planowane do wyburzenia budynki są zdegradowane i mają status pustostanów. W przesłanej do mediów informacji stowarzyszenie podaje zweryfikowane – zdaniem działaczy – fakty i oddziela je od fake newsów.
"Polski Holding Nieruchomości chce wyburzyć 23 bloki mieszkalne na Wilanowie, a w ich miejsce zbudować budynki niezgodne z planem miejscowym" – czytamy w pierwszym punkcie oświadczenia.
W dalszej części pisma Miasto jest Nasze podkreśla, że część budynków, które chce wyburzyć PHN, jest zamieszkana, zaś podobne obiekty, znajdujące się w pobliżu i będące częścią tego samego "założenia architektonicznego", są w pełni zamieszkałe, funkcjonalne i w dobrym stanie. "Mieszkania na sprzedaż w tych blokach osiągają wysokie ceny" – pisze MjN.
Aktywiści alarmują też, że w planie Polskiego Holdingu Nieruchomości jest likwidacja całej zieleni na terenie planowanej do wyburzenia części osiedla, w tym wycinka ponad 100 drzew.
"Niejasny cel całej operacji wyburzenia i budowy nowych budynków. Na jakiej zasadzie będą zarządzane nowe mieszkania, które powstaną? Czy PHN zamierza po prostu sprzedawać po rynkowych cenach lokale w nowych budynkach, co oznaczałoby, że jest to zwykłe komercyjne przedsięwzięcie deweloperskie? Państwowy holding nigdy nie przedstawił w tej sprawie jasnej deklaracji" – czytamy.
Polski Holding Nieruchomości: Nie chcemy niczego sprzedawać
Do pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji odniósł się Polski Holding Nieruchomości. W komunikacie opublikowanym na swoje stronie internetowej "oświadcza, w związku ze wpisem na platformie X p. Magdaleny Biejat, wicemarszałkini Senatu opublikowanym 16 marca br., że nigdy nie planował i nie zamierza oddać lub sprzedawać innym deweloperom należącej do niego nieruchomości w Warszawie, na tzw. Wilanowie Wysokim".
W dalszej części oświadczenia czytamy, że na posiadanych gruntach (4,3 ha) w rejonie al. Wilanowskiej i ul. Lenza/Kubickiego, ul. Królowej Marysieńki i Marconich, PHN planuje – po wyburzeniu starych zdegradowanych budynków – wybudować w czterech etapach zespół 16 nowych bloków. Łącznie ma się w nich mieścić około 600-800 mieszkań w średnim standardzie.
Państwowy deweloper dodaje, że na terenie osiedla przewidziane są ogólnodostępne tereny zielone i rekreacyjne o powierzchni 0,5 ha, plac zabaw oraz przedszkole dla 120 dzieci. Zdaniem PHN "terenów zielonych będzie więcej niż dotychczas".
Polski Holding Nieruchomości zaznacza, że potencjalna inwestycja jest w trakcie uzgodnień i analiz, a termin rozpoczęcia prac przygotowawczych i budowlanych nie jest znany.