W miniony piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński pojawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Nie udzielił zbyt wielu ważnych informacji, ale za to był bardzo opanowany i nieźle wypadł podczas przesłuchania w przeciwieństwie do samej komisji. "Rzeczpospolita" ustaliła, co miało pomóc prezesowi PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że przed posiedzeniem komisji ds. Pegasusaprezes PiS Jarosław Kaczyński zażył leki.
Kaczyński miał być na lekach podczas przesłuchania przed komisją
Wszystko to przez fakt, że jak pisze dziennik, "prezes coraz częściej nie panuje nad sobą i traci cierpliwość, a w konfrontacji z oponentami łatwo daje się sprowokować, co udowodniła (...) uroczystość składania wieńca pod pomnikiem smoleńskim, gdy jednego z manifestantów nazwał „zasr…m gnojem”.
"Podczas prac komisji Kaczyński był na lekach (...) stąd opanowanie podczas ośmiogodzinnego przesłuchania" – podała gazeta.
Prezes PiS nie powiedział przed komisją zbyt wiele, ale ujawnił jedną ważną informację. Chodzi o to, że Kaczyński podczas przesłuchania powiedział, że dowiedział się od byłego szefa MSWiA i CBA Mariusza Kamińskiego, że "ma być zakupiony lub będzie zakupiony" system pozwalający inwigilować przestępców używających szyfrowanych komunikatorów.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że w tamtym czasie prezes PiS był jedynie posłem i nie pełnił żadnej innej roli. "Gdy kupowano Pegasusa JK, był szeregowym posłem. Na jakiej podstawie przekazano mu informacje o planowanym zakupie "środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" przez CBA?" – zastanawiała się dziennikarka Bianka Mikołajewska.
Kaczyński nie chciał mówić i kluczył podczas przesłuchania
Podchwycono to także podczas posiedzenia komisji. Zadający pytanie poseł Polski 2050 Paweł Śliz chciał dowiedzieć się konkretnie, co miał na myśli, mówiąc, że "ma być zakupiony lub będzie zakupiony" taki system, bo przecież w tamtym momencie nie był w rządzie.
Prezes PiS zmieszał się i zaczął kluczyć. Twierdził, że "ma być, będzie, już jest". Nie potrafił konkretnie odpowiedzieć na to pytanie. Kaczyńskiego wspierali za to posłowie Ozdoba i Gosek, którzy starali się przeszkodzić Śliżowi kontynuowanie tego wątku.
Czym jest Pegasus i kogo nim podsłuchiwano?
Pegasus to izraelskie oprogramowanie, które pozwala na szpiegowanie na odległość urządzeń elektronicznych. Ofiarą tego systemu padł m.in. obecny europoseł KO Krzysztof Brejza, a także prokurator Ewa Wrzosek.
Według grupy Citizen Lab Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
"W 2019 r. telefon polskiego senatora Krzysztofa Brejzy został zhakowany przy użyciu oprogramowania szpiegującego klasy wojskowej, kiedy prowadził on kampanię opozycji przeciwko prawicowemu populistycznemu rządowi w wyborach parlamentarnych, jak odkrył internetowy obserwator" – przekazała wówczas agencja AP.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.