W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński pojawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Nie udzielił zbyt wielu ważnych informacji, ale jeden wątek zasługuje jednak na sporą uwagę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jedyny sensowny wątek z przesłuchania Kaczyńskiego. Zdradził go przypadkowo
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania przed komisją ds. Pegasusa powiedział, że dowiedział się od byłego szefa MSWiA i CBA Mariusza Kamińskiego, że "ma być zakupiony lub będzie zakupiony" system pozwalający inwigilować przestępców używających szyfrowanych komunikatorów.
Dziennikarze zwrócili uwagę, że w tamtym czasie prezes PiS był jedynie posłem i nie pełnił żadnej innej roli. "Gdy kupowano Pegasusa JK, był szeregowym posłem. Na jakiej podstawie przekazano mu informacje o planowanym zakupie "środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" przez CBA?" – zastanawiała się dziennikarka Bianka Mikołajewska.
Podchwycono to także podczas posiedzenia komisji. Zadający pytanie poseł Polski 2050 Paweł Śliz chciał dowiedzieć się konkretnie, co miał na myśli mówiąc, że "ma być zakupiony lub będzie zakupiony" taki system, bo przecież w tamtym momencie nie był w rządzie.
Prezes PiS zmieszał się i zaczął kluczyć. Twierdził, że "ma być, będzie, już jest". Nie potrafił konkretnie odpowiedzieć na to pytanie. Kaczyńskiego wspierali za to posłowie Ozdoba i Gosek, którzy starali się przeszkodzić Śliżowi kontynuowanie tego wątku.
Jak Polska kupiła system Pegasus?
Przypomnijmy, że na początku 2022 roku poseł KO Michał Szczerba pokazał dokument w sprawie zakupu Pegasusa. Z tego pisma wynikało, że proces był tak zakamuflowany, by posłowie i niżsi urzędnicy nie zorientowali się, o co chodzi.
Operacja przebiegła szybko, i mogła być efektem ustaleń dokonanych w Budapeszcie w 2017 roku. Także "Gazeta Wyborcza" opisała wówczas ciąg zdarzeń w tej sprawie. 29 września pomiędzy resortem Ziobry a CBA została zawarta umowa "na kwotę 25 mln zł przeznaczonych na realizację przez CBA ustawowych zadań w zakresie wykrywania i zapobiegania przestępczości".
Umowa miała już klauzulę niejawności i dopiero w niej znalazło się sformułowanie o "zakupie środków techniki operacyjnej". Dalej jednak bez nazwy "Pegasus". 9 października CBA dostało 13 360 000 zł, a 17 listopada – 11 640 000 zł. Pod przelewami podpisany jest Michał Woś, a pieniądze są określone jako "pozostałe rozrachunki".
Brejza najbardziej znaną "ofiarą" Pegasusa
Pegasus to izraelskie oprogramowanie, które pozwala na szpiegowanie na odległość urządzeń elektronicznych. Ofiarą tego systemu padł m.in. obecny europoseł KO Krzysztof Brejza, a także prokurator Ewa Wrzosek.
Według grupy Citizen Lab Krzysztof Brejza był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
"W 2019 r. telefon polskiego senatora Krzysztofa Brejzy został zhakowany przy użyciu oprogramowania szpiegującego klasy wojskowej, kiedy prowadził on kampanię opozycji przeciwko prawicowemu populistycznemu rządowi w wyborach parlamentarnych, jak odkrył internetowy obserwator" – przekazała wówczas agencja AP.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.