Każda wzmianka o lekcjach religii, o wypisywaniu się z nich młodzieży, czy – jak teraz – o rekolekcjach w szkole, wywołuje w Polsce ogromne emocje. Tym bardziej informacja z jesieni, że w jakiejś szkole w Polsce zdecydowano się przenieść religię do salki w kościele, spotkała się z nieprawdopodobnym odzewem w kraju.
Sami wtedy opisywaliśmy w naTemat lawinę komentarzy pod adresem tych, którzy podjęli taką decyzję. W rodzaju: "Mam nadzieje, że radni z innych miast szybko wezmą przykład", "Brawo!", "Najwyższy czas!", "Da się? Da się", "Tak powinno być w każdej szkole!".
Co więcej, niemal w tym samym czasie opublikowano wyniki sondażu, z którego wynikało, że prawie połowa Polaków chce wycofania religii ze szkół – aż 48,4 proc. ankietowanych opowiedziało się w nim za nauką w parafii.
Wojnicz w powiecie tarnowskim, gdzie szkoła zdecydowała się na taki ruch, momentalnie więc znalazł się na celowniku mediów, internautów i wszystkich tych, którzy poczuli powiew rewolucyjnych zmian. Ale trzeba powiedzieć wyraźnie – zdecydowanie przedwcześnie.
"Nie wyprowadziliśmy religii ze szkoły"
– Tu nie ma żadnej sensacji. Żadnego podtekstu. Szkoły uczą w różnych miejscach. Nie jesteśmy jedyni. W naszym przypadku poruszenie wywołał sam fakt przedmiotu, który został przeniesiony, czyli religii, a u nas uczniowie uczą się w salce katechetycznej, ale też w szkole, zgodnie z planem. Nie wyprowadziliśmy religii ze szkoły – mówi dziś w rozmowie z naTemat Agnieszka Kapek, dyrektor Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych im. Jana Pawła II w Wojniczu.
Szkoła liczy ok. 600 uczniów. – Nie borykamy się z ogólnopolskim trendem masowego wypisywania się z lekcji religii, wręcz przeciwnie, większość uczniów uczęszcza na zajęcia. Wypisywanie się z zajęć to sytuacje jednostkowe – mówi dyrektor. W tygodniu odbywa się tu 48 godzin lekcji religii. Jak słyszymy, mniej więcej połowa z nich odbywa się w salce w pobliskim kościele. Druga połowa – normalnie w szkole.
– Sytuacja zależy od planu lekcji. Na przykład w danej klasie jedna godzina religii odbywa się w salce katechetycznej, a druga w szkole – mówi Agnieszka Kapek.
Szkoła borykała się z problemem braku wystarczającej liczby sal lekcyjnych. – Przyczyną takiej sytuacji był podwójny rocznik, który rozpoczął edukację w roku szkolnym 2023/2024. Była to jedyna przyczyna, która skłoniła nas do przeniesienia części lekcji religii do salki katechetycznej, nie ideologia – mówi.
Agnieszka Kapek
dyr. szkoły w Wojniczu
Ale, jak słyszymy, teraz młodzież wraca już do szkoły.
– Ponadto od kwietnia lekcje religii odbywać się już będą w budynku szkoły. W związku z ukończeniem szkoły przez klasy maturalne w szkole będą dostępne sale lekcyjne – tłumaczy dyrektor szkoły.
Ordo Iuris: "Wyłom w powszechnie stosowanej praktyce"
Przypomnijmy, szkoła wyszła z inicjatywą, ksiądz proboszcz nie miał nic przeciwko, rada powiatu tarnowskiego wyraziła zgodę.
Radni przyjęli uchwałę o "w sprawie utworzenia dodatkowej lokalizacji prowadzenia zajęć religii w sali katechetycznej przy Kolegiacie pw. Św. Wawrzyńca w Wojniczu dla uczniów Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych im. Jana Pawła II w Wojniczu".
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Decyzja wywołała ogromne emocje wśród zwolenników wyprowadzenia religii ze szkół. Ale nie tylko u nich, bo nawet Ordo Iuris przygotował swoją analizę prawną, w której powołał się na tę uchwałę.
"Kwestia przeniesienia nauczania religii do salek katechetycznych stała się obecnie istotnym tematem w publicznym dyskursie, zwłaszcza w kontekście niedawnej uchwały rady powiatu tarnowskiego. Decyzja ta wzbudziła duże emocje w przestrzeni medialnej i stała się przedmiotem licznych debat i dyskusji" – pisał instytut Ordo Iuris.
Zacytujmy jeszcze fragment, jak ocenił uchwałę powiatu tarnowskiego:
Ordo Iuris
fragment analizy prawnej
Ks. Proboszcz: Nie mam żadnych sygnałów negatywnych
Wojnicka Kolegiata znajduje się obok szkoły. Lekcje religii odbywają się w jednej salce.
– Uczniowie mają chwilę przerwy, bo to pięć minut drogi. Ale ładnie przechodzą. Klasy mundurowe idą w szeregu, zwartą kolumną. Ksiądz i świecki katecheta nie narzekają. Mówią, że idzie to sprawnie. Młodzież chodzi na religię, nie narzeka. Jak jest gorsza pogoda, też są. Katecheci nie mają żadnych problemów. Nie mam żadnych sygnałów negatywnych – mówi naTemat ks. Jan Gębarowski, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Wojniczu.
Nie trzeba go było namawiać, by otworzyć salkę dla szkoły.
– Nie jest to spowodowane żadnymi innymi względami poza praktycznymi. Szkoła była w potrzebie. Borykała się z problemem sal, ponieważ był duży nabór. Żeby młodzież nie uczyła się od rana do późna, pani dyrektor poprosiła, by parę lekcji religii mogło odbywać się w salce. Ale teraz to się już kończy. To tylko czasowe rozwiązanie – mówi.
Dyrektor szkoły:
Agnieszka Kapek
Dyr. szkoły w Wojniczu
Dyr. szkoły: To rozwiązanie było dla nas bardzo pomocne
Tak czy inaczej, nie każda szkoła skorzystała z takiego rozwiązania. A przynajmniej nie było o tym tak głośno na całą Polskę. Choć, trzeba przyznać, na przestrzeni ostatnich kilku lat, media donosiły o szkołach, które z podobnych powodów zdecydowały się przenieść religię do salek przy kościele.
Tak było w jednej podstawówce w Krakowie w 2017 roku. I we Wrocławiu w 2019 roku.
– Siedzibą szkoły oczywiście jest jej główny budynek, ale niektóre zajęcia są organizowane w innych miejscach. W kilku miejscach we Wrocławiu udało się lekcje religii zorganizować w salkach katechetycznych. I to bardzo poprawiło sytuację szkoły – mówił wówczas na antenie Radia Wrocław Jarosław Delewski, dyrektor departamentu edukacji wrocławskiego Urzędu Miasta.
Wtedy również był problem podwójnego rocznika i tłok w szkołach. Ale dziś, jak słyszymy w jednej ze wspomnianych wtedy wrocławskich placówek, religia już z powrotem odbywa się w szkole. Gdy problem podwójnego rocznika zniknął, wszystko wróciło do normy.
Dyrektorka szkoły w Wojniczu mówi: – To rozwiązanie było dla nas bardzo pomocne, zwłaszcza w okresie zimowym, gdzie młodzież dojeżdżała busami z różnych miejscowości. Dzięki temu młodzież nie kończyła późno zajęć i byliśmy w stanie stworzyć plan lekcji w systemie jednozmianowym. Przyznaje, odzew w kraju na tę informację trochę ją zaskoczył.
– Dyrektor nie podejmuje samodzielnie decyzji o organizacji zajęć w lokalizacjach niebędących własnością szkoły i dotyczy to wszystkich przedmiotów, nie tylko religii. Działamy zgodnie z prawem – podkreśla.
Agnieszka Kapek
dyrektor szkoły w Wojniczu
Jak będzie w przyszłym roku? – Na ten moment nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić. Wiadomo, że nabór podwójnego rocznika się skończył, więc prawdopodobnie wszystko może wrócić do dawnego porządku – odpowiada.